Poruszenie na porodówce

12

Mówią, że już sam poród to będzie dla nich duży stres, a tu doszedł im właśnie dodatkowy. – Chcieliśmy z mężem, żeby był on ze mną podczas porodu. Okazuje się, że mamy strasznego pecha, bo właśnie wstrzymano porody rodzinne w naszym szpitalu – żali się lubinianka oczekująca dziecka, która zadzwoniła do naszej redakcji. Rzeczywiście na oddziale położniczo-ginekologicznym lubińskiego Regionalnego Centrum Zdrowia wprowadzono pewne ograniczenia, ale – jak zapewniają przedstawiciele szpitala – tylko chwilowo.

Zmiany na oddziale nie podobają się nie tylko kobiecie, która do nas zadzwoniła. Mówi, że szczególnie poruszeni są przyszli tatusiowe, którzy zdecydowali się na poród rodzinny. 

Zmiany wymusiła trwająca właśnie budowa Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, czyli SOR-u, oraz rozbudowa szpitala.

– Porody odbywają się normalnie. Na oddziale położniczo-ginekologicznym znacznie ograniczone zostały odwiedziny, nie ma obecnie możliwości porodów rodzinnych. Jest to jednak tylko sytuacja przejściowa, która potrwa najpóźniej do końca listopada – uspokaja Ewa Pogodzińska, rzecznik RCZ, należącego do EMC Szpitale.

Odwiedzać świeżo upieczone mamy więc można, ale pojedynczo. Tatusiowe nie muszą się martwić, że nie będą mogli dostać się do swoich partnerek i nie zobaczą dzieci.

Natomiast porody rodzinne nie są możliwe, ze względu na wyłączenie z użytkowania niektórych sal.

Jak zapewnia rzeczniczka lubińskiego szpitala, tak duże zmiany reorganizacyjne dotyczą tylko oddziału położniczo-ginekologicznego.

– Na pozostałych oddziałach nie ma konieczności tak dużej reorganizacji. Możliwe będą niedogodności w postaci hałasu, za co już dzisiaj serdecznie przepraszamy – dodaje Ewa Pogodzińska.


POWIĄZANE ARTYKUŁY