Ani kobieta, a nikt z okręgu lubińsko-legnickiego nie zastąpi Piotra Borysa w zarządzie sejmiku dolnośląskiego. Schedę po młodym polityku, który miesiąc temu został eurodeputowanym, ma przejąć niebawem wiceprezydent Jeleniej Góry. Kandydaci z naszego regionu ponoć odpadli z powodów merytorycznych.
Przypomnijmy, że dwa tygodnie temu media spekulowały na temat potencjalnych następców wicemarszałka. „Gazeta Wyborcza” pisała, że pod uwagę brane są dwie osoby związane z Lubinem: Małgorzata Drygas-Majka (starosta lubiński) oraz Małgorzata Jawor (dyrektor departamentu nadzoru właścicielskiego w biurze zarządu KGHM).
Stało się jednak inaczej. Kandydatem PO został w sobotę Jerzy Łużniak. Jak informuje dzisiejsza „Gazeta Wyborcza”, najmniej z tej nominacji zadowoleni są działacze legnicko-lubińskiej Platformy, którzy forsowali własnych kandydatów.
Marszałek województwa, Marek Łapiński kilkanaście dni temu potwierdził w rozmowie z dziennikiem, że chciałby, aby Piotra Borysa zastąpił samorządowiec wywodzący się z Legnicy lub Lubina. Z kolei europoseł często powtarzał, że najlepiej, gdyby jego obowiązki przejęła kobieta.
Brak własnego człowieka w zarządzie sejmiku, to niewątpliwie porażka dla lubińskich aktywistów Platformy. – Lokalni działacze liczyli na to, że znowu będą mieli swojego człowieka we władzach samorządu województwa – informuje gazeta.