Pojutrze w Warszawie zbierze się rada nadzorcza KGHM. Na wniosek przedstawicieli załogi przewodniczący Marek Trawiński dopisał do porządku obrad punkt: odwołanie zarządu spółki.
Tłem dla tego głosowania jest burza, jakiej w KGHM nie było od lat. W zeszłą środę centrale wszystkich związków zawodowych po konsultacjach z pracownikami spółki ogłosiły pogotowie strajkowe. Zjednoczyli się nawet odwiecznie skłóceni szefowie Solidarności i Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego.
– Żądamy niezwłocznego podwyższenia stawek osobistego zaszeregowania o 200 złotych – mówi Ryszard Zbrzyzny, przewodniczący ZZPPM, poseł Lewicy. Dałoby to realny wzrost płac na poziomie 550 zł.
Związki uważają, że pieniądze należą się załodze, bo spółka osiągnęła dobre wyniki finansowe, a w ostatnim czasie wzrosły koszty utrzymania.
Poza postulatami płacowymi, stawiają żądanie natychmiastowego zaprzestania likwidacji Zakładów Górniczych Lubin, Polkowice-Sieroszowice i Rudna oraz zarzucenia planów stworzenia na ich majątku kopalni zintegrowanej. Ich zdaniem, pracownicy holdingu stracą wiele praw, m.in. do ekwiwalentu węglowego, wolnych sobót, nagrody z zysku, nagród jubileuszowych i tzw. kredkowego. Poza tym, związki nie zgadzają się na wygaszanie produkcji w Hucie Miedzi Legnica, upatrując w tym jej likwidację.
Rządzący spółką nie zgadzają się na podwyżki w tym roku, bo nie ma na to pieniędzy. Ostatnio ceny miedzi spadły. Poza tym od stycznia płace w KGHM wzrosły o 450 zł.
Kopalnia zespolona jest– zdaniem prezesów – szansą na obniżenie kosztów w KGHM i dalszy rozwój. Związkowcy twierdzą, że będzie odwrotnie. Obecnie prowadzą akcję informacyjną przed referendum strajkowym, które potrwa od 14 do 16 października.
Wyniki referendum będą znane cztery dni później, 20 października. I jeśli będą pozytywne, to jeszcze tego samego dnia ogłoszony zostanie termin strajku w Polskiej Miedzi.
– To ostateczność, bo nie chcemy strajkować, ale wszystko może się zdarzyć –mówią górnicy.
Tego samego obawiają się też rządzący Polską Miedzią, ale mają nadzieję, że w końcu obie strony dojdą do porozumienia.
– Zarząd będzie rozmawiać ze związkowcami i przekonywać ich do swoich racji – zapewnia Przemysław Ziółek z departamentu public relations w KGHM.
Związkowcy też deklarują gotowość do rozmów.
– Bo nie chodzi o strajk dla samego strajku – podkreśla Józef Czyczerski, przewodniczący miedziowej Solidarności.
Czyczerski oraz Leszek Hajdacki i Ryszard Kurek, którzy reprezentują załogę w radzie nadzorczej KGHM, chcą, by na najbliższym, czwartkowym posiedzeniu rady nadzorczej głosowany był wniosek o odwołanie prezesa Mirosława Krutina. Twierdzą, że jego działalność w zderzeniu z dekoniunkturą spowodują katastrofę przemysłu miedziowego i całego regionu. Przewodniczący rady nadzorczej Marek Trawiński wprowadził wniosek przedstawicieli załogi do porządku obrad. Wynik jest niewiadomą – być może Platforma Obywatelska zechce pozbyć się niesterowalnego prezesa. Dzięki związkowcom ma ku temu kapitalną okazję.
Mirosław Krutin w liście otwartym rozesłanym do załogi, potwierdza, że ma potężnych wrogów wewnątrz KGHM. „Pewne osoby rozpowszechniają pełne nieprawdy informacje – czytamy w liście. – Chcą w ten sposób zasiać zamęt wśród załogi i osłabić firmę (…). Mogę się tylko domyślać, że powodem może być zmiana systemu zakupów w grupie KGHM.
Dotyka ona pewnych grup interesów. Ale nie wycofamy się z tego projektu”.
Więcej w dzisiejszym wydaniu Panoramy Legnickiej
red