FC Szambiarki i Pyky My My My Dymy z Polkowic zdobyły pierwsze miejsca obu kategorii wiekowych w turnieju podwórkowych drużyn piłki nożnej Ecoren CUP 2007. W organizowanych przez KGHM Ecoren czterodniowych zawodach udział wzięło aż 370 zawodników z 46
dolnośląskich zespołów.
Pierwsza edycja Ecoren CUP udowodniła, że warto wspierać młodzież i zachęcać ją do czynnego wypoczynku każdego dnia eliminacji do organizatorów zgłaszała się ponad setka dzieci i młodzieży z rejonu Głogowa, Polkowic i Lubina. Nie trzeba było mieć doświadczenia w grze w piłkę nożną, wystarczył entuzjazm i zaangażowanie. Trenowaliśmy w sumie trzy dni i choć mecze były zacięte, udało nam się zdobyć trzecie miejsce. Za rok przyjeżdżamy po wygraną zapowiadają zawodnicy drużyny Tiger Niemstów, którzy grali w młodszej grupie wiekowej.
Rozgrywki przeprowadzano w dwóch kategoriach: szkół podstawowych (roczniki 1995-1997) i gimnazjalnych (roczniki 1992-1994). Warto podkreślić, że podczas eliminacji nie zabrakło także drużyn dziewczęcych, które dzielnie stawiały czoła swoim rówieśnikom, walcząc o prawo do gry w wielkim finale. Jedna z takich drużyn dziewczęta z
drużyny piłkarskiej Laski z Labiryntu, a na co dzień tańczące w zespole Luz zaprezentowała również pokaz tańca nowoczesnego.
Ostatecznie po zaciętych meczach i twardej walce oba tytuły mistrzów Ecoren CUP 2007 zdobyły zespoły z Polkowic. W kategorii szkół podstawowych była to drużyna FC Szambiarki, natomiast w gronie gimnazjalistów Pyky My My My Dymy. Pierwsza z nich pokonała w finale Athletik Głogów 2:0, a polkowickie Pyky takim samym wynikiem zwyciężyły zespół Pawia Lubin. Mistrzowie turnieju otrzymali pamiątkowe puchary, nagrody rzeczowe oraz (dla każdego z uczestników) talony o wartości 100 zł do zrealizowania w sklepie sportowym. Drużyny, które zajęły miejsca drugie i trzecie, nagrodzono sportowymi koszulkami, szalikami i getrami, a wszystkie zespoły uhonorowano dyplomami.
Puchary i nagrody trafiły również do rąk wyróżniających się
uczestników turnieju. Najlepszymi bramkarzami zostali Piotr Klaska i Adrian Hetman, najskuteczniejszymi zdobywcami goli byli Paweł Pączkowski i Jacek Ratajewski, a tytuł najlepszych zawodników powędrował do Przemysława Drozda i Mateusza Kochmana. Upominki i puchary wręczali kapitanom i piłkarzom Mariusz Bober, prezes KGHM Ecoren, oraz Czesław Cichoń, wiceprezes.
Dodatkową atrakcją i niespodzianką ze strony organizatorów było zaproszenie na finał pierwszej drużyny Zagłębia Lubin oraz trenera Czesława Michniewicza. Przed wyjazdem na spotkanie z Odrą Wodzisław mistrzowie Polski spędzili trochę czasu z młodzieżą, chętnie rozmawiając, rozdając autografy i pozując do wspólnych zdjęć.
Ogromne zainteresowanie pierwszą edycją turnieju ze strony dzieci i młodzieży sprawiło, że już za rok młodzi piłkarze ponownie spotkają się na boiskach Głogowa, Polkowic i Lubina. Miernikiem sukcesu tej imprezy jest choćby prawie 400 uczestników, którzy zgłosili się do nas. Jak na inaugurację turnieju jest to bardzo dobry wynik podkreśla Mariusz Bober, prezes KGHM Ecoren. Była zacięta walka i zaangażowanie, była radość i satysfakcja. Jeżeli młodzi piłkarze są zadowoleni, to my tym bardziej.
Zestawienie wyników pierwszej edycji turnieju Ecoren CUP 2007
Finałowa tabela:
roczniki 1995-1997
1. FC Szambiarki Polkowice
2. Athletic Głogów
3. Tiger Niemstów
4. Kamyki Głogów
5. Górnik Juniorzy Polkowice
6. KKS Mickiewicza Lubin
roczniki 1992-1994
1. Pyky My My My Dymy
2. Pawia Lubin
3. Orły Jończyka
4. Łyry Łyry Polkowice
5. Szlachta z Głogowa
6. FC Centrum Lubin
Indywidualne wyróżnienia:
roczniki 1995-1997
Najlepszy bramkarz: Piotr Klaska (Athletik Głogów)
Najlepszy strzelec: Paweł Pączkowski (FC Szambiarki)
Najlepszy zawodnik: Przemysław Drozd (Athletic Głogów)
roczniki 1992-1994
Najlepszy bramkarz: Adrian Hetman
Najlepszy strzelec: Jacek Ratajewski
Najlepszy zawodnik: Mateusz Kochman
Wyniki finałowych meczów:
FINAŁY
FC Szambiarki – Athletic Głogów 2:0
Pyky My My My Dymy – Pawia Lubin 2:0
Mecze o 3 miejsce:
Tiger Niemstów – Kamyki Głogów 3:2
Orły Jończyka – Łyry Łyry 3:1
Eroren Cup 2007 – zdjęcie pamiątkowe