Od wyborów sołeckich minął przeszło rok, jednak w Miłoradzicach emocje nadal nie opadły. Opozycja wobec obecnego sołtysa Stanisława Rzempowskiego za wszelką cenę dąży do jego odwołania. Nie powiodła się próba obalenia za sprawą głosowania mieszkańców, którzy utrzymali swoje poparcie dla Rzempowskiego. Z funkcji sołtysa zdjęli go jednak radni, którzy nie popierają współpracowników wójt Ireny Rogowskiej.
Na wczorajszej sesji radnych Gminy Wiejskiej Lubin do porządku obrad wprowadzono dodatkowy wniosek. Złożył go Jacek Baran, mieszkaniec Miłoradzic, który domagał się unieważnienia wyborów na sołtysa.
– Podczas głosowania było szereg nieprawidłowości. W głosowaniu wzięły udział osoby, które nie mają stałego zameldowania, a brały udział w głosowaniu – czytamy w piśmie złożonym przez mieszkańca.
We wniosku Baran przedstawił imiona i nazwiska osób, które jego zdaniem nieprawnie brały udział w głosowaniu. Co ciekawe, sam zainteresowany nie był obecny na wyborach, ponieważ przebywał wówczas za granicą. Zastanawiająca jest też motywacja złożenia wniosku po blisko roku od objęcia przez Stanisława Rzempowskiego funkcji sołtysa.
Wniosek, który wzbudza liczne kontrowersje okazał się dla radnych oczywistym dowodem stwierdzającym nieważność wyborów. Opozycja wobec wójt Rogowskiej oraz jej współpracowników, nie podając odpowiedniej podstawy prawnej i nie sprawdzając prawdziwości podniesionych zarzutów, unieważniła wybory. Za było ośmiu radnych, czterech głosowało przeciw, a jeden się wstrzymał. Ponadto, mimo że wniosek złożył zaledwie jeden mieszkaniec, w uzasadnieniu przyjętej uchwały radni stwierdzili, że uwzględniają protest wyborczy wniesiony przez mieszkańców Miłoradzic.
– Jeżeli wybory odbyły się niezgodnie z prawem to oczywistym jest, że trzeba je unieważnić – argumentował krótko radny Karol Mazur.
Zachowanie radnych zaskoczyło, a jednocześnie zbulwersowało sołtysa Miłoradzic.
– Nie rozumiem dlaczego wniosek jednego człowieka jest ważniejszy niż głosy całej wsi. Wybrali mnie mieszkańcy, których zdanie teraz przestaje się liczyć – oburza się Rzempowski.
Stanisław Rzempowski sprawuje swoją funkcję od 19 lutego 2007 roku. Doprowadzenie do końca remontu wiejskiej świetlicy, zaangażowanie prac interwencyjnych dla mieszkańców czy liczne zabawy okolicznościowe to tylko nieliczne zasługi sołtysa. Pierwsze wybory wygrał przewagą jednego głosu. Od tego czasu zaskarbił sobie szacunek i poparcie większości mieszkańców, co przejawiło się podczas zebrania wiejskiego, do którego doprowadziła opozycja Rzempowskiego. Przeciwnicy sołtysa zgromadzili się wokół osoby Mariana Szejny, który wcześniej sprawował trzykrotną kadencję na stanowisku sołtysa. Opozycja zebrała wystarczającą liczbę podpisów mieszkańców, aby doprowadzić do zebrania wiejskiego, na którym decydowano o odwołaniu sołtysa. Spotkanie mieszkańców odbyło się pod koniec lutego. Zaskakująca była wówczas ogromna frekwencja mieszkańców.
– Niektórzy wzięli nawet wolne w pracy, żeby wziąć udział w głosowaniu – podkreśla obecny sołtys.
Stosunkiem głosów 117 do 59 sołtys pozostał na swoim stanowisku. Sukces okazał się jednak krótkotrwały, gdyż wczoraj opozycja odniosła sukces. Uchwała radnych odwołała sołtysa z dotychczas sprawowanej funkcji. Na spotkaniu zabrakło wnioskodawcy.
Mieszkańcy są oburzeni takim obrotem sprawy.
– Wybraliśmy swojego gospodarza i nie chcemy żeby ktoś to zmieniał. Zadecydowaliśmy większością głosów, zatem jakim prawem radni przychylają się do wniosku jednego mieszkańca, który zresztą przebywa za granicą i nie wie jakim sołtysem jest pan Rzempowski – narzekają.
Konflikt pomiędzy opozycją a obecnym sołtysem znany jest niemal wszystkim mieszkańcom.
– To wszystko przez ten tartak – podkreślają. – Przecież każdy wie, kto jest w opozycji. Pan Ładan właściciel tartaku, Jacek Baran, który jest jego udziałowcem oraz były sołtys – nawiązali koalicję, bo przeszkadza im, że pan Rzempowski dba o dobro wsi. Ale jak udało im się przeciągnąć na swoją stronę radnych – pytają mieszkańcy Miłoradzic, proszący o anonimowość.
Tartak funkcjonuje we wsi od zeszłego roku. Znalazło w nim pracę wielu mieszkańców, jednak jak podkreślają pozostali, dla wsi to więcej szkód niż pożytku. W nocy nie można było spokojnie zasnąć, ponieważ ciszę zakłócają pracujące piły. W dzień nieustannie natknąć się można na kilkutonowe auta wożące drzewo, które powodowały trzęsienia w domach okolicznych mieszkańców, a ponadto stanowiły zagrożenie dla dzieci. Z tego względu mieszkańcy zwrócili się do sołtysa z prośbą o interwencję. Jako obrońca mieszkańców, sołtys stał się jednocześnie wrogiem właścicieli tartaku. Tak rozpoczął się konflikt, który uaktywnił się na wczorajszej sesji. Radni przychylili się do wniosku opozycji Rzempowskiego. Czy dojdzie do kolejnych wyborów w sołectwie? Taką decyzję podejmie wojewoda, który określi czy radni słusznie podjęli uchwałę. Jeżeli wybory odbędą się po raz kolejny, Stanisław Rzempowski na pewno w nich wystartuje.
JKN
Fot. Janusz Łucki
Radni podczas głosowania