Na lubińskiej komendzie nie ma dnia bez telefonu w sprawie uszkodzonego przejazdu kolejowego przy wyjeździe na Legnicę. – Oburzeni kierowcy, najprawdopodobniej z czystej niewiedzy, wciąż dzwonią do nas – informuje oficer dyżurny lubińskiej policji.
Do awarii trakcji kolejowej dochodzi średnio dwa razy dziennie. – A my w tym czasie jesteśmy zalewani lawiną telefonów. Co prawda kierujemy ruchem, jednak korki momentami sięgają nawet kilku kilometrów – tłumaczy policjant.
Mundurowy wspomina, jak kilka dni temu płyty zostały uszkodzone na tyle poważnie, że nawet pociąg nie mógł pokonać tego odcinka. – Co jeśli doszłoby do jakiejś katastrofy kolejowej? Powinni zrobić z tym porządek raz na zawsze. Wszyscy mają tego przejazdu serdecznie dość – przyznaje.
Więcej na ten temat /aktualnosci,20044,od_naprawy_do_naprawy.html