Wracamy do sprawy 78-latki pogryzionej przez psa. Kobieta z ranami ręki i piersi wyszła wczoraj do szpitala, po czym udała się na komendę w celu złożenia zeznań. Lubińska policja prowadzi oficjalnie czynności zmierzające do ustalenia właścicielki czworonoga.
Przypomnijmy, że do ataku psa „w typie amstaffa” na jedną z mieszkanek doszło wczoraj rano w pobliżu ulic Żurawiej i Sportowej. Zwierzę bez kagańca rzuciło się na przechodzącą seniorkę, a jej właścicielka, nie tylko nie udzieliła pomocy, ale oddaliła się z miejsca zdarzenia. Więcej pisaliśmy o tym tutaj.
Poszkodowanej pomogli przypadkowi przechodnie oraz jej syn, natomiast całe zdarzenie opowiedziała nam przebywająca za granicą córka 78-latki. Lubinianka została zabrana karetką pogotowia do szpitala.
– Ma pozszywaną rękę, skaleczony biust i miejsce pod piersią. Obawiam się, że nie będzie się to szybko goić, bo mama jest diabetyczką. Poza tym jest w ciężkim stanie psychicznym – mówi córka zaatakowanej kobiety.
– Nie mogę zrozumieć, jak można w takiej sytuacji nie udzielić żadnej pomocy i po prostu uciec. Ten pies był bez kagańca, a akcja rozegrała się przy placu zabaw, na którym codziennie przebywają dzieci – zauważa
Po wyjściu ze szpitala seniorka złożyła zeznania na komendzie, co potwierdza aspirant sztabowy Sylwia Serafin, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
– Obecnie trwają czynności zmierzające do ustalenia właścicielki psa. Jego rasy jeszcze nie znamy, bo kobieta nie potrafiła jej wskazać. Mówimy tu o wykroczeniu z art. 77 Kodeksu wykroczeń, czyli o niezachowaniu ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia – informuje rzeczniczka.
– Jest to czyn zagrożony karą ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo kary nagany – dodaje.