– Skandal! Granda! Zamach na wolność słowa! – tak od rana gorączkują się lubińscy kibice. Wściekłość wśród fanów Zagłębia Lubin wywołała informacja o serii porannych zatrzymań kibiców, którzy podczas niedzielnego sparingu wdali się w ostrą dyskusję z Dariuszem Machińskim, dyrektorem zarządzającym i pełnomocnikiem zarządu klubu ds. rozwoju i sportu. Na tę chwilę wiadomo, że policja zatrzymała trzech najbardziej aktywnych podczas pyskówki fanów drużyny.
– Dariusz Machiński przyszedł tu z politycznego nadania i chce zdemontować Zagłębie – uważają kibice. – Powiedzieliśmy mu, żeby wracał do Wrocławia, czyli tam skąd przyszedł. Miał zastąpić Jarosza, zatrudnionego jeszcze przez poprzednich prezesów, a tymczasem Jarosz zachował swoje stanowisko, a dla Machińskiego stworzono jakąś fikcyjną funkcję dyrektora zarządzającego – mówią oburzeni.
Fani Zagłębia przyznają, że nie byli mili dla Machińskiego. Usłyszał od nich, co o nim faktycznie myślą. – Powiedzieliśmy, żeby od naszego klubu trzymał się z daleka, ale ten naopowiadał w prokuraturze, że mu to niby groziliśmy – skarżą się kibice.
– Kolega z internetowej wyszukiwarki dowiedział się kim jest Dariusz Machiński i niejaki Szypuła – były prezes Polaru w czasie afery korupcyjnej – i przeczytał to na głos podczas sparingu. Wszyscy kibice śmiali się z Machińskiego. Na początku zapytaliśmy go po co przyszedł do Zagłębia, ale w ogóle nie chciał z nami rozmawiać i odesłał do rzecznika. Tak się szanuje kibiców? – pytają retorycznie.
Fani uważają, że od kiedy byłemu prezesowi Zagłębia, Robertowi Pietryszynowi udało się sprawić, że pieniądze z KGHM pozostają w Lubinie i nie idą już na finansowanie wrocławskich klubów sportowych, sport we Wrocławiu bardzo podupadł. Nie ma koszykówki, żużlu, siatkówki, pozostała tylko piłka nożna, na którą pieniądze wykłada miasto.
– Z nieoficjalnych źródeł wiemy, że Schetyna spotkał się z kibicami Śląska i rozmawiał z nimi o Zagłębiu. W jakim celu? Podejrzewamy, że chce zniszczyć nasz klub, a potem pokazać, że nikt nie przychodzi na mecze Zagłębia, więc nie ma co w nie inwestować. Jako kibice odważyliśmy się powiedzieć, że sprzeciwiamy się pracy Machińskiego w naszym klubie i za to dziś rano policja kryminalna zatrzymała już kilku moich kolegów. Nie wiem czy mnie nie czeka to samo – nie kryje obaw kibic, który odwiedził rano naszą redakcję.
Fani nie kryją obaw, że pochodzący z konkurencyjnego Wrocławia wicepremier Grzegorz Schetyna dąży do tego, by zamiast 8-10 tys. kibiców na mecze w Lubinie przychodziło nie więcej, jak tysiąc osób. – Chcą pokazać, że na stadionie nie jest bezpiecznie, a w konsekwencji zniszczyć klub – uważają lubińscy miłośnicy futbolu.
Kolejne szczegóły w tej sprawie za kilkanaście minut.