Zatrzymali go, by sprawdzić stan techniczny starego fiata, ucharakteryzowanego na wóz Milicji Obywatelskiej z czasów PRL. Bardzo szybko okazało się jednak, że brak pozwolenia na używanie sygnałów świetlnych to dopiero początek…
Pod marketem Biedronka, obok urzędu miejskiego, został zatrzymany fiat 125p z napisem milicja. Auto od kilku tygodni jeździ po lubińskich drogach, promując nowo otwarty lokal przy ul. Armii Krajowej. Duży fiat już kilkukrotnie wzbudził zainteresowanie lokalnych stróżów prawa, którzy – co jakiś czas – zatrzymywali go do kontroli.
– Samochód faktycznie został zatrzymany – potwierdza oficer prasowy lubińskiej policji, aspirant sztabowy Jan Pociecha. – Policjanci chcieli sprawdzić jego stan techniczny i pozwolenie na używanie sygnałów. Kierowca zapewnił nas jednak, że sygnałów nie używa, a auto służy mu jedynie do celów reklamowych – dodaje rzecznik.
Podczas kontroli okazało się jednak, że mężczyzna prowadzący milicyjną atrapę… ma sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. – Pojazd został więc przekazany kierowcy z uprawnieniami, natomiast mężczyźnie, za niezastosowanie się do prawa wydanego przez sąd, może grozić nawet do trzech lat więzienia – informuje Jan Pociecha.