Po środowej porażce w Lubinie, szczypiorniści Wisły musieli wygrać dzisiejsze spotkanie, aby awansować do 1/2 finału. Pełna mobilizacja w obu zespołach, zapowiadało się na powtórkę sprzed tygodnia. Obie drużyny, za wszelką cenę, chciały przejść do dalszej fazy rozgrywek.
Pierwsi do bramki, dopiero w 5min, trafili goście. Chwilę później wyrównał Adam Twardo. W 11min po rzucie karnym, wykonywanym przez Tomasza Palucha, Wisła wyszła na prowadzenie 4:3 i do końca spotkania nie dała się wyprzedzić. Pierwsze dwubramkowe prowadzenie nafciarze wypracowali w 15min. Wtedy do bramki trafili Ivan Pronin oraz Bartosz Wuszter. Pierwsza odsłona spotkania była łudząco podobna do tej sprzed tygodnia. Do 26min, żadna z drużyn nie odskoczyła przeciwnikowi na więcej niż 2 bramki. Dopiero na 4min przed przerwą Wisła zdobyła trzybramkową przewagę (11:9). Autorem bramki dającej to prowadzenie był Tomasz Paluch. Ten sam zawodnik zdobył także dwie kolejne bramki i przewaga Wisły wzrosła do czterech goli. Nafciarze prowadzili wtedy 13:9 W tym meczu Paluch błyszczał formą. Warto też wspomnieć o bramkarzach. Między słupkami płocczan stał Morten Seier, a na przeciwko dostępu do bramki strzegł Adam Malcher. Obaj w pierwszej połowie spisywali się znakomicie. Kolejną bramkę, na 14:9 rzucił Bartosz Wuszter. W 28min na dwie minuty kary odesłany został Wuszter, a minutę później dołączył do niego Adam Twardo. Gospodarze ostatnią minutę pierwszej części meczu grali w podwójnym osłabieniu. Zagłębie wykorzystało ten fakt, zdobyli dwie bramki i na przerwę schodzili z trzybramkową stratą. Wynik po pierwszej połowie 14:11.
Scenariusz drugiej połowy także przypominał ten ze spotkania rozgrywanego w Płocku tydzień wcześniej. Do 40min oba zespoły grały bardzo równo. Przez pierwszych 8min bramki padały jedna za drugą, na przemian, raz goście raz gospodarze. Jednak po 10min Zagłębie stanęło. Jeszcze w 38min było 17:15, lecz przez kolejne 12min lubinianie zdobyli tylko trzy bramki. W bramce gości nie błyszczał już Adam Malcher i został zmieniony przez Michała Świrkulę. Morten Seier utrzymywał wysoką skuteczność. Trzema bramkami z rzędu popisał się Michał Zołoteńko, którego progres formy widać gołym okiem. Na kole "szalał" Wuszter. W ekipie gości jedyną wyróżniającą się postacią był Piotr Obrusiewicz, jednak na Mistrzów Polski on jeden to za mało. Po serii Zołoteńki było już 21:15, a była to w 41min. Wisła parła do przodu zostawiając w tyle Zagłębie. Przewaga nafciarzy utrzymywała się w okolicach sześciu goli, w 48min tablica wyników pokazywała 24:18. Gospodarze nie odpuszczali, chcieli wyraźnie pokazać, kto jest lepszy i kto zasłużył na awans do półfinału. W 50min po dwóch golach Palucha i jednym Wusztera było już 27:18. Chwilę później w ekipę Wisły wdało się małe rozluźnienie, które wykorzystali lubinianie, przeprowadzili trzy kontry i zmniejszyli przewagę przeciwnika do sześciu bramek (28:22). Trener Oliver Jensen zareagował natychmiast. Poprosił o czas dla swojej drużyny. Wtedy można było zaobserwować, jakim "Oliver" jest profesjonalistą. Ze złości, że w szeregi Wisły wkrada się rozluźnienie, aż podskakiwał. Reprymenda poskutkowała. Nafciarze zdobyli trzy bramki z rzędu. Ostatnią z nich zdobył Adam Wiśniewski, który wszedł na parkiet na 4min przed końcem. Na minutę przed syreną końcową było 31:23, oba zespoły dorzuciły jeszcze po bramce i mecz zakończył się wynikiem 32:24.
WISŁA PŁOCK : ZAGŁĘBIE LUBIN 32:24 (14:11)
Wisła: Seier; Wichary – Kwiatkowski; Plauch 7(1); Wiśniewski 1; Kuptel; Wuszter 7; Nielsen; Zołoteńko 7; Twardo 4; Frolov; Rumniak; Pronin 3; Nat 3.
Zagłębie: Malcher; Świrkula – Niedośpiał; Steczek 1; Tomczak; Adamczak Paweł 3; Kozłowski 3(1); Bielec; Adamczak Piotr 1; Morawski 1; Obrusiewicz 7(2); Kieliba 2; Nowak 4; Orzłowski 2
Kary: Wisła 6min (Wuszter 4min; Twardo 2min).
Zagłębie 8min (Steczek, Adamczak Paweł, Nowak, Orzłowski po 2min)
Żółte kartki: Wisła (Kuptel; Wuszter; Twardo)
Zagłębie (Adamczak Paweł; Morawski; Kieliba)
Sędziowali: Mirosław Baum (Warszawa) i Marek Góralczyk (Świętochłowice)
źródło: reczna.pl
LL