Ponad jedna trzecia Polaków deklaruje zadowolenie z
życia. Jesteśmy dumni ze swoich zarobków, mieszkania, samochodu, rodziny i z
nadzieją patrzymy w przyszłość. Zupełnie inaczej niż dwadzieścia lat temu. Tak
przynajmniej wynika z badań Centrum Badania Opinii Społecznej.
Dwadzieścia lat temu jedynie 18 procent Polaków uważało się za szczęśliwych,
z kolei miano pechowca przypisywało sobie 16 procent ankietowanych. W grudniu
ubiegłego roku przewaga szczęśliwych nad pechowcami była trzykrotna. Do 11
procent zmalała liczba tych, którzy uważają, że nic im w życiu nie wychodzi.
Obecnie największą dumą Polaków jest rodzina, jesteśmy z niej coraz bardziej
zadowoleni. Aż 95 procent Polaków uważa, że ma wspaniałe dzieci, a 88 procent
małżonków uważa swój związek za udany. – Mam zdolne dziecko i cudownego męża.
Uważam, że moja rodzina jest moim największym szczęściem – mówi z dumą
lubinianka, Agnieszka Kowalczyk.
Coraz rzadziej narzekamy na warunki, w jakich mieszkamy. W 1999 roku zadowolonych
z mieszkania było jedynie 69 procent Polaków, dziś już 81 procent. – Mieszkania
są bardzo drogie i nie stać mnie na kupno dużego, przestronnego lokum. O
remoncie z własnych środków już nawet nie wspomnę. Na szczęście zmieniły się
realia i obecnie nawet młodzi ludzie nie mają większych problemów z
zaciągnięciem kredytów. Być może dlatego ludzie przestają narzekać – śmieje się
Kamil Wojtaszczyk.
Prawie dwie trzecie Polaków twierdzi, że praca, którą wykonują przynosi im
satysfakcję. – Nie ma co narzekać, pracy jest teraz naprawdę sporo, można nawet
robić to, co się lubi– mówi Patrycja Kupczyk.
Nadal narzekamy jednak na zarobki, ale i w tym przypadku liczba
niezadowolonych maleje. W grudniu 2007 r. zadowolenie deklarowało 24 procent
badanych, o 15 pkt więcej niż przed trzynastoma laty. Mniej było też
niezadowolonych. W 1994 roku niezadowolonych z zarobków było 68 proc.
ankietowanych, dziś – 44 procent.
Ponad 70 procent badanych z optymizmem patrzyło w przyszłość. – Przed nami
nowy rok i nowe możliwości. Wierzę, że warunki, w których żyjemy będą coraz
lepsze – mówią z nadzieją lubinianie.
MS