23 listopada, Zagłębie Lubin czeka zaległe spotkanie z Legią Warszawa. Nie ma co ukrywać, że będzie to pojedynek Dawida z Goliatem. W jakiej roli wystąpi miedziowy zespół? Odpowiedź jest raczej jasna. Może jednak przez te kilka dni zobaczymy jakąś zmianę na lepsze i w końcu podopieczni Pavla Hapala zaczną patrzeć w górę, a nie w dół tabeli jak to mawiał Jan Urban. Co będzie zobaczymy. Na chwilę obecną nie ma co marzyć, tylko trzeba wziąć się w garść i podjąć równorzędną walkę.
W środę o godzinie 18.30 na Łazienkowskiej dojdzie do pojedynku odwiecznych rywali. Mecze Zagłębia z Legią Warszawa wzbudzają bowiem takie emocje jak Wisły z Cracovią. Kibice marzą o powtórzeniu wyniku z sezonu 2010/2011. Przypomnijmy może, że wtedy Zagłębie u siebie pokonało Legię 2:1, bramki zdobyli Dawid Plizga i Wojciech Kędziora. Mecz wyjazdowy również nie wypadł źle. Remis 2:2, a na listę strzelców wpisał się David Abwo i zawodnik Legii, Inaki Astiz. To były jednak nieco inne czasy, można powiedzieć lepsze, a dla Zagłębia nie grają już Kędziora i Plizga. Teraz jest teraz i trzeba się skupić jak tym składem zawojować stadion na Łazienkowskiej.
Legia w 14. kolejce pokonała pewnie Lechię Gdańsk 3:0. Wcześniej zanotowała dwa remisy z Jagiellonią Białystok i Lechem Poznań. Podopieczni Macieja Skorży to zespół, który nie tak łatwo oddaje pierwsze miejsce w szeregu. Dla Legii będzie więc to mecz o ważne punkty, które dogonią nieco lidera, Śląsk Wrocław. Zagłębie natomiast walczy o wyskoczenie z dołka tabeli.
