Ofensywnie, derbowy mecz w wykonaniu KGHM Zagłębia Lubin mógł się podobać. Strzały z dystansu Michala Papadopulosa, Jarosława Kubickiego czy Dorde Cotry nie raz zrywały z miejsc kibiców gospodarzy. Ostatecznie tylko jeden z nich był celny.
Mecz mógł się podobać kibicom, którzy w liczbie 10482 pojawili się na trybunach Stadionu Zagłębia. Pierwsza połowa pod względem strzałów w światło bramki i wykonanych ataków na pole karne rywali, była dość ospała. Do przerwy nie oglądaliśmy bramek. W drugiej połowie podopieczni Piotra Stokowca poczuli wiatr w żaglach i przycisnęli obronę gości.
Już w 49. minucie, lubińscy sympatycy unieśli ręce w radosnym geście. Michal Papadopulos wyskoczył do zacentrowanej futbolówki i silnym uderzeniem posłał ją do siatki Mariusza Pawełka. Było 1:0 dla gospodarzy! Później gra zrobiła się nieco bardziej nerwowa. Śląsk zaczął agresywniej walczyć o piłkę. Zwłaszcza Tomasz Hołota dał się we znaki miejscowym, gdyż wielokrotnie próbował odbierać futbolówkę ostrym wślizgiem. Po jednej z takich akcji otrzymał żółta kartkę. Akcji na dopicie wrocławian było sporo. Najczęściej okazje zdarzały się w zamieszaniu w polu karnym rywali. Za każdym razem brakło jednak szczęścia. Przyszedł i pech. W 79. minucie, bezpańska piłka trafiła pod nogi Flávio Paixão, który w sytuacji sam na sam z Konradem Forencem okazał się lepszy i było 1:1. Wynik meczu już się nie zmienił, a obie ekipy z Dolnego Śląska podzieliły się punktami.
– Staraliśmy się. Daliśmy z siebie sto procent zaangażowania i zostawiliśmy serce na boisku. Szczególnie w drugiej połowie, strzeliliśmy bramkę i nic ni wskazywało, że możemy dostać bramkę na remis. Ktoś niestety się minął, ta piłka przeszła, facet wychodzi sam na sam i skończyło się jak wszyscy wiemy remisem – puentuje Konrad Forenc, bramkarz KGHM Zagłębia Lubin.
– Jak w każdych derbach, było dużo walki. Dwie drużyny miały swoje sytuacje bramkowe. Dobrze, że odwróciliśmy wynik. Myślę, że gdyby Flavio miał więcej szczęścia lub umiejętności, to mógł strzelić nawet 3 bramki – komentuje Tadeusz Pawłowski, szkoleniowiec Śląska Wrocław.
Zagłębie: 12. Konrad Forenc – 4. Aleksandar Todorovski, 33. Ľubomír Guldan, 2. Maciej Dąbrowski, 3. Đorđe Čotra – 7. Krzysztof Janus (87, 9. Arkadiusz Woźniak), 20. Jarosław Kubicki, 24. Jakub Tosik, 26. Krzysztof Piątek (71, 28. Łukasz Piątek), 14. Łukasz Janoszka (81, 90. Ján Vlasko) – 27. Michal Papadopulos.
Śląsk: 33. Mariusz Pawełek – 23. Paweł Zieliński, 3. Piotr Celeban, 17. Mariusz Pawelec, 12. Dudu Paraíba – 28. Flávio Paixão, 6. Tomasz Hołota, 20. Adam Kokoszka, 15. Marcel Gecov (55, 29. Peter Grajciar), 8. Mateusz Machaj (55, 9. Jacek Kiełb) – 19. Kamil Biliński (83, 27. Mariusz Idzik).