Sześciotygodniowe niemowlę, wraz z listem z prośbą o zaopiekowanie się dzieckiem, pozostawiono wczoraj na klatce schodowej tzw. samotniaka przy ul. Skłodowskiej-Curie w Lubinie. Podrzutek to zdrowa i zadbana dziewczynka. Pielęgniarki nadały jej imię Ela.
Niemowlę znalazła lokatorka budynku, Anna Maćkowiak. Jej zdaniem dziewczynka jest o połowę młodsza niż podają lekarze. – Byłam zszokowana, kiedy zobaczyłam to dziecko. Z wrażenia zapomniałam numeru telefonu na pogotowie ratunkowe – przyznaje lokatorka.
Kobieta mówi, że dziewczynka miała na piersi przyklejoną karteczkę, z której wynikało, że przyszła na świat 28 maja. W chwili urodzenia ważyła 3,250 g i miała 56 cm długości. Otrzymała też 10 punktów w skali Apgara.
– Zgłoszenie otrzymaliśmy we wtorek po godzinie siedemnastej. Na miejscu funkcjonariusze zastali dziecko pozostawione w nosidełku. Obok była reklamówka z ubrankami i kosmetykami dla niemowlaka – relacjonuje Karolina Hawrylciów z lubińskiej policji. Dziewczynka została umieszczona na oddziale noworodków lubińskiego szpitala. Jej stan jest bardzo dobry.
Policjanci poszukują matki, która przyznała w liście, że nie stać jej na wychowanie i utrzymanie dziecka. Kobieta apeluje, by jej córeczce znaleziono odpowiedni dom, w którym będzie mogła szczęśliwie dorastać. Policja tłumaczy, że taka prośba nie może być jednak spełniona, dopóki nie będzie znana tożsamość dziecka.
– Ludzie mówią, że ta kobieta przyjechała tu autobusem. Na całe szczęście dziecku nic się nie stało. Co by było, gdyby rozszarpał je jakiś pies, których tu nie brakuje – mówi Anna Maćkowiak.