Jego celem była Kamczatka. Udało mu się dotrzeć do Władywostoku. O podróży Mateusza Rogalskiego pisaliśmy już nie raz. Młody lubinianin zdecydował się na samotną wyprawę motorem w głąb Rosji. Jak sam mówił, kraj ten ma wspaniałe krajobrazy, dla których warto go odwiedzić. Ludzie jakich napotkał na drodze byli życzliwi i często zapraszali go do swoich domostw. Mateusz zapewnia, że jeszcze nie raz uda się do Rosji. Może w końcu uda mu się dotrzeć na Kamczatkę. Jednak zanim to nastąpi, podróżnik z Lubina wraz ze swoją sympatią udadzą się do Indii.
Podróże to jego pasja. Mateusz Rogalski nie wyobraża sobie życia bez odwiedzania innych miast, państw, a nawet kontynentów. – Jeśli już ktoś zaczął wędrować po świecie, to jest to taki narkotyk, taki bakcyl, że nie da się tego tak łatwo pozbyć. Jedynym lekiem może być kolejna podróż. Teraz wraz z moją miłością wyjeżdżamy do Indii. Jutro startujemy z Wrocławia do Bombaju i mamy nadzieję w sześć tygodni objechać całe Indie. Motocykl zostaje w domu – zapowiedział młody lubinianin.
W zeszłym roku Mateusz Rogalski samotnie podróżował motorem po kraju naszego wschodniego sąsiada. Obieżyświat zapewnia, że jeszcze nie raz jego stopa stanie na rosyjskiej ziemi. – W dalszym ciągu Rosja jest etapem otwartym. Mimo iż ta podróż już jakiś czas temu się zakończyła, to nie definitywnie, bo całego kraju nie zwiedziłem. Będę Rosję zdobywał na nowo. Spędziłem tam miesiąc, ale to wciąż za mało. Z perspektywy całej podróży nie miałem zbyt wielu problemów. Drobne pojawiły się na drodze, ale z samym motocyklem nie. Tamtejsi ludzie fantastyczni – puentuje obieżyświat.
Obecnie Mateusz wraz ze swoją sympatią skupiają się na podróży do Indii. Jednak już w planach ma kolejne miejsca, które na pewno odwiedzi. – Poznałem Belgię, również Kanadę. Mam nowy pomysł wraz z moją drugą połówką. Chcemy zwiedzić Armenię. Wtedy też chyba motocyklem. Wszystko niestety jest jednak zależne od finansów. Poznałem sporo osób z Armenii i powiem szczerze, że bardzo mnie zainteresowały swoim krajem – powiedział Mateusz Rogalski.