Dzisiejszej nocy strażacy znów mieli pełne ręce roboty – spłonął chrysler użytkowany między innymi przez Bogusława Fortuńskiego, właściciela dyskoteki Baribal, który nie tak dawno liczył straty po pożarze w swoim lokalu.
Po krótkiej przerwie po Lubinie znów grasuje piroman. Od ostatniego podpalenia nie minął nawet miesiąc. – Wolałbym się nie wypowiadać w tej sprawie. Samochód nie należał do mnie, lecz do mojej przyjaciółki. Ja go tylko użytkowałem – wyjaśnia Bogusław Fortuński, dodając, że nikt mu nie groził i nic nie zapowiadało kolejnego ataku piromana. Lubinianin nie chce łączyć wcześniejszego podpalenia składziku w jego lokalu z ostatnim zajściem: – Mogę tylko podejrzewać – dodaje rozżalony.
Policja ostrożnie komentuje tę sprawę. Auto Fortuńskiego zostało zabezpieczone i dzisiaj zostanie poddane oględzinom. Obejrzy je biegły z zakresu pożarnictwa.
– Musimy opierać się na faktach – tłumaczy aspirant Jan Pociecha, rzecznik lubińskiej policji. – Dopiero w chwili, gdy otrzymamy orzeczenie specjalisty do spraw pożarnictwa, będziemy wiedzieć czy to faktycznie było podpalenie. Jeśli podejrzenia te się potwierdzą, zaczniemy łączyć ze sobą te dwie sprawy – dodaje rzecznik.
Wstępnie straty oszacowano na 15 tysięcy złotych. Strażacy poinformowali, że spaliło się wnętrze samochodu, ocalał natomiast silnik.
– Auto nie nadaje się już do użytku – mówi Bogusław Fortuński. – Nie wiadomo, o co chodzi – dodaje zdenerwowany.
MRT