LUBIN. – Będziemy kwestionować tę ekspertyzę – zapowiada dyrektor Beata Grzelińska, komentując opinię biegłego w głośnej sprawie dźgnięcia nożem w Zespole Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących. Opinia jest bardzo niekorzystna dla podejrzanej dyrektorki, a ta zapewnia, że pewne rzeczy są w niej nie do przyjęcia.
– Ta opinia jest niejednoznaczna i niekompletna – tłumaczy Beata Grzelińska, która zdążyła już zapoznać się z treścią dokumentu. Dlatego wraz z obrońcą zdecydowała ustalenia zawarte w ekspertyzie.
Jak nam powiedziała rzeczniczka legnickiej prokuratury, Liliana Łukasiewicz, podejrzana ma takie prawo. Musi jedna przedstawić wniosek dowodowy, który może być ewentualnym podważeniem opinii. – Podejrzana może wystąpić o opinię uzupełniającą lub o sporządzenie nowej przez inny zespół biegłych – tłumaczy prokurator Łukaszewicz.
Beata Grzelińska jest teraz na etapie konsultacji ze swoim prawnikiem. Wspomnianą opinię poznała kilka dni temu.
– Biegły stwierdził kategorycznie, że wyklucza mechanizm samouszkodzenia oraz nadziania się – mówiła wtedy Liliana Łukaszewicz. – Opinia powstała po przeprowadzeniu wizji lokalnej z udziałem pokrzywdzonego nauczyciela oraz podejrzanej dyrektor szkoły. Badane było miejsce, w którym oboje przebywali w chwili zdarzenia, odtwarzany jego przebieg oraz końcowe ułożenie noża w ciele pokrzywdzonego – tłumaczyła rzeczniczka śledczych.
Przypomnijmy, że sprawę dźgnięcia nożem z listopada ubiegłego roku wyjaśnia głogowska prokuratura. Na razie istnieją dwie wersje tego wydarzenia: dyrektorka zapewnia, że nauczyciel sam wbił sobie nóż, ten z kolei winą obarcza przełożoną. Śledczy postawili szefowej szkoły zarzut spowodowania obrażeń ciała, skutkujących chorobą realnie zagrażającą życiu. Za ten czyn grozi kara od roku do 10 lat więzienia.