Niespełna dwie godziny zajęło saperom wydobycie niewybuchu, przez który część mieszkańców Lubina musiała opuścić swoje domy i miejsca pracy. Akcja zakończyła się po godz. 10.
Pocisk z czasu II wojny światowej ukryty był przy ul. Słowiańskiej, w miejscu, gdzie budowane są bloki mieszkalne. Saperzy już wczoraj uznali, że konieczna jest ewakuacja okolicznych budynków i dziś o 7 rano mieszkańcy musieli udać się w bezpieczniejsze miejsce. Mogli schronić się m.in. w Szkole Podstawowej nr 5.
– Na klatce pojawiły się wczoraj kartki z informacją, że jest ewakuacja, więc przyszłyśmy tutaj z samego rana – mówi pani Zofia, mieszkanka bloku przy ul. Paderewskiego. – Wszystko przebiegło bardzo spokojnie.
– Policjanci do mnie nie przyszli, ale może się z nimi minęłam, bo byłam na zakupach. Na szczęście sąsiedzi pomogli i powiedzieli, że coś takiego ma miejsce – dodaje pani Danuta. – Młodzi poszli pewnie do pracy, kto mógł, poszedł do rodziny, a my, emeryci, wróciliśmy do szkoły – żartuje.
Na czas działania saperów zamknięte zostały ulice: Ścinawska, Słowiańska, Kaletnicza, Rzeźnicza oraz Paderewskiego od ronda do obwodnicy i Kościuszki na odcinku od Kilińskiego do Paderewskiego.
Urząd Miejski zorganizował transport dla osób niepełnosprawnych. Dwie osoby musiały jednak zostać w domu – była to para objęta kwarantanną, która mieszkała na skraju terenu objętego ewakuacją. Z tego względu policja w porozumieniu z sanepidem pozostawiła ich w mieszkaniu.
Saperzy zabrali się do działania przed godz. 9. O 10.20 otrzymaliśmy komunikat z lubińskiej policji, że mieszkańcy mogą już bezpiecznie wracać do domu.
Fot. Marlena Bielecka
Materiał filmowy TV Regionalna.pl: