Całość ubiegłorocznego zysku ma pozostać w spółce – taką rekomendację władze koncernu przedstawiły dziś swym akcjonariuszom. Realność tej wizji jest jednak nikła. Resort skarbu, który ma w tej kwestii decydujący głos, publicznie wyraził już konieczność wypłacenia dywidendy przez Polską Miedź.
– W przypadku KGHM nie ma naszej decyzji, że nie będzie dywidendy. Myślę, że będzie, tylko zobaczmy jakiej wysokości – powiedział w marcu minister Aleksander Grad.
Z kolei w kwietniu jego zastępca Zdzisław Gawlik stwierdził, że: „Trzeba gdzieś szukać rozwiązania interesu właścicielskiego i potrzeb spółki. Do przedednia WZA będziemy poszukiwać wypadkowej tych interesów”.
Doświadczenie ostatnich lat uczy, że lubiński holding miedziowy traktowany jest niczym dojna krowa. Resort, odbierając spółce całość lub gros zysków, zwykle nie liczy się z potrzebami inwestycyjnymi firmy. Często też wskazuje na nieporadność władz koncernu przy wydatkowaniu zarobionych pieniędzy.
Tym razem kierownictwo KGHM również podnosi konieczność inwestycji. Wspomina o strategii, zakładającej wydanie na te cele niemal 20 mld zł w ciągu dziesięciu lat.
Przy okazji prezesi Polskiej Miedzi przyznają, że w pierwszym kwartale tego roku co prawda poprawiły się warunki makroekonomiczne, to jednak sytuacja wciąż jest niestabilna i przy okazji przypominają, że od 2005 roku firma wypłaciła w sumie 7,2 mld zł dywidendy z wypracowanych zysków.
Rekomendacja podziału zysku za 2008 rok zostanie przedłożona zwyczajnemu walnemu zgromadzeniu, które ma podjąć ostateczną decyzję na przełomie maja i czerwca. Wcześniej wymaga jednak oceny rady nadzorczej koncernu.
JOM