Pobiegną już po raz szósty – trwają zapisy na Bieg Dinusia

1441

Ideą tej imprezy jest dbanie od aktywność dzieci od najmłodszych lat i wpajanie im sportowych nawyków w atmosferze fair play. Stowarzyszenie Turystyki Pieszej Wędrowiec dba o jeszcze jeden aspekt w rozwoju młodych, mianowicie pomoc potrzebującym. Co roku podczas inicjatywy zbierane są pieniądze na dotknięte różnymi chorobami dzieci. W tym taką osobą jest Mateusz Cichoń.

Na VI Bieg Dinusia wpłynęło już prawie sto zgłoszeń. Tegoroczny limit uczestników to 300 osób, ale organizator liczy, że zainteresowanie będzie jeszcze większe. W imprezie mogą wziąć udział dzieci w wieku od 3. do 9. roku życia.

– W tym roku będziemy biegać jeden dzień, a nie jak w latach ubiegłych dwa. 15 września zaraz po eliminacjach będzie krótka przerwa i przystąpimy do finałów. Mamy ponad siedemdziesiąt zgłoszeń potwierdzonych. Nie zbieramy zgłoszeń ze szkół czy przedszkoli, zapisów dokonują sami rodzice. Są jeszcze miejsca. Wspólnie ze Stowarzyszeniem Lubin 2006 przygotowaliśmy trzysta koszulek i mam nadzieję, że ich zabraknie, bo będzie więcej uczestników – podkreśla Piotr Socha, prezes STP Wędrowiec.

Przyjmowanie zgłoszeń odbywa się za pośrednictwem e-maila lub osobiście w biurze organizatora: wtorek i czwartek godz. 17-19; środa godz. 11-13 w siedzibie: Stowarzyszenie Turystyki Pieszej Wędrowiec ul. Marii Skłodowskiej-Curie 14/4; 59-300 Lubin, tel.: 76 749 05 33 lub 605 447 383 lub e-mailem: psocha24@wp.pl.

W tegorocznej edycji zebrane wpisowe, a także datki z puszek zostaną przekazane na rehabilitację ciężko chorego Mateusza Cichonia. chłopiec tułając się po rodzinach zastępczych w końcu trafił pod skrzydła rodziny, cioci i wujka, którzy podjęli się opieki nad dzieckiem i są jego przybranymi rodzicami także w obliczu prawa. 

– Mateusz ma zdiagnozowane dziecięce porażenie mózgowe. Głębokie czterokończynowe porażenie, a więc ręce, nogi, a także ma upośledzenie trzeciego stopnia, więc to najcięższe. Mateuszek nie mówi i nie ma z nim jako takiego kontaktu. Diagnoza na tym etapie zawsze jest najsurowsza. Jesteśmy z Mateuszem już dwa lata. Nie siedzi i oczywiście samodzielnie nie chodzi. Praca rąk jest słaba, ale powoli chwyta i zaczyna operować palcami. Jest to żmudny proces. Był bardzo zdrowotnie zaniedbany i zamknięty w swoim świecie. Ma też zaburzenie ze spektrum autyzmu. Dopiero powoli wychodzi do ludzi, a miał w tej kwestii dużą blokadę. Był przenoszony z jednej do drugiej rodziny zastępczej. To prawdziwy dramat. Nie wiem, czy zdecydowałabym się na opiekę nad nim, gdybym była zupełnie obcą osobą. Więc nie uważam tego za wielki heroizm, bo rodzina to rodzina! Dziecku trzeba dać szansę. Ostatnim etapem jest ośrodek głęboko w Polsce dla takich dzieci. Zawsze warto zawalczyć o dziecko – podkreśla Renata Poradzewska, mama zastępcza Mateusza Cichonia.

Godzina rehabilitacji 9,5-rocznego Mateusza to kwota rzędu 100 zł. Chłopiec potrzebuje takich zajęć zdecydowanie więcej. Każda zebrana kwota będzie wielkim wsparciem dla młodego lubinianina, który odwiedzi swoich rówieśników podczas Biegu Dinusia.

Łącznie w pięciu edycjach Biegu zebrano 28 224 złotych i 24 grosze plus 5 euro. Organizator liczy na hojność rodziców i apeluje o nieco większą niż minimalna kwota 10 zł wpisowego. Razem jesteśmy silniejsi, a dziecko, na które w tym roku przeznaczymy pieniądze, mocno potrzebuje wsparcia dobrych ludzi.


POWIĄZANE ARTYKUŁY