Już po raz 11. najlepsi zawodnicy i zawodniczki z całej Polski, ale i z zagranicy wzięli udział w Memoriale im. Iwony Buczek. Charyzmatyczną zawodniczkę Stowarzyszenia Miłośników Gór poznało kolejne grono młodszych i starszych wspinaczy.
W rywalizacji wzięło udział ponad 120 czołowych polskich wspinaczy w Polsce. Od godzin porannych zawodniczki i zawodnicy w kategorii juniora i seniora brali udział w eliminacjach na 34 metrach szczęścia. Tak bowiem o lubińskim Kielichu zwykła mawiać Iwona Buczek. Wspinając się, zapominała o wszelkich problemach i czuła się wolna. Choć brała udział w wielu zawodach sportowych, to wchodzenie na sztuczne czy naturalne ścianki było dla niej przede wszystkim pasją. Kilka lat temu zmarła tragicznie, a jej przyjaciele podczas memoriału dbają o to, aby pamięć o niej była wieczna. Tak było i dzisiaj podczas 11. edycji memoriału zorganizowanego na jej cześć.
Impreza, podobnie jak przed rokiem, nie jest już tylko memoriałem. Jej pełna nazwa to XI Memoriał Iwony Buczek Otwarte Mistrzostwa Lubina we Wspinaniu na Trudność.
– Dodatkowo połączyliśmy to z edycją Pucharu Polski. Robimy to głównie dla Iwony, żeby pamiętać o niej, że była wśród nas i tworzyła to stowarzyszenie. W tym roku gościmy creme de la creme, czyli ścisłą czołówkę polskich, ale też zagranicznych wspinaczy. Dlatego też przygotowaliśmy trudne drogi. Dopisała frekwencja, zgłoszonych mamy ponad 120 zawodników – mówi Marcin Królak, prezes honorowy Stowarzyszenia Miłośników Gór.

34 metry wysokości, 45 stopni przewieszenia – dla wspinaczy, nie tylko z naszego miasta, lubiński Kielich jest szczególnym obiektem do wspinania.
– Jest wyjątkowy w skali kraju, bo tak wysokiej ściany z taką formacją odchylającą się od pionu nie ma. Dlatego tutaj przyjeżdżam co roku – uważa alpinista Jacek Matuszek.
– Świetne zawody. Przyjechałem głównie po to, by się dobrze bawić, bo Kielich jest znany z tego, że odbywa się tu piknik połączony z piękną dyscypliną olimpijską, czyli wspinaniem. Organizatorzy przygotowali świetne drogi zarówno dla młodzieży, młodzików i dorosłych. Liczę na dobrą zabawę. Widzę, że stawka jest bardzo mocna w tym roku, więc trzymam kciuki, żeby dostać się do finału – dodaje.
Rywalizację „z dołu” obserwował m.in. radny miejski Marian Węgrzynowski, który nie krył swojego zadowolenia z organizacji tak prestiżowej imprezy w stolicy polskiej miedzi.
– Przypomnę, że mamy złotą medalistkę ostatnich Igrzysk Olimpijskich we wspinaczce. Cieszę się, że w Lubinie odbywają się zawody takiej rangi w tej pięknej dyscyplinie sportu – podkreśla.
Organizatorzy memoriału, jak co roku, przygotowali sporo dodatkowych atrakcji. Największą był znany już Miting Higline’owy. Po rozwieszonych między wieżowcami linach przechodzili zawodowcy.
Fot. Tomasz Folta