ŚCINAWA. Prawie dwadzieścia ton słomy spłonęło wczoraj wieczorem w magazynie przy Szkole Podstawowej nr 3. Dziś lekcje zostały odwołane, ponieważ nie działa kotłownia. Na miejscu z ogniem, przez prawie dziesięć godzin, walczyło sześć jednostek straży pożarnej.
– Zgłoszenie o pożarze otrzymaliśmy bardzo szybko, bo o godzinie 16.10, dzięki interwencji pracownika kotłowni przylegającej do magazynu – informuje Cezary Olbryś, rzecznik lubińskiej straży pożarnej. – Z tego względu cała akcja przebiegała bardzo sprawnie – dodaje rzecznik.
– Magazyn nie przylega do szkoły, a do kotłowni, więc jedyne co prawdopodobnie może być uszkodzone, to tylko elewacja – tłumaczy Olbryś.
Akcja, w której brały udział trzy zastępy lubińskiej straży pożarnej, dwa zastępy ścinawskiej OSP oraz zastęp OSP z Tymowej, trwała dokładnie dziewięć godzin i pięćdziesiąt minut. – Po przybyciu na miejsce i zlokalizowaniu pożaru, musieliśmy za pomocą koparko-ładowarki usunąć i zabezpieczyć palącą się słomę – relacjonuje Olbryś. – Gdy ogień przestał się rozprzestrzeniać, przystąpiliśmy do gaszenia – dodaje.
Na razie przyczyny pożaru nie są znane. Sprawę wyjaśnia policja.
W trakcie trwania akcji w Ścinawie, lubińscy strażacy otrzymali także głoszenie o ulatniającym się gazie w jednym z budynków mieszkalnych przy ul. Kościuszki. – Sygnał otrzymaliśmy przed godziną 19 – mówi Olbryś. Mieszkańcy twierdzili, że zarówno na klatkach, jak i w domach, wyczuwalny jest gaz. – Po sprawdzeniu korytarzy i wszystkich mieszkań okazało się, że lubinianie nie są w żaden sposób zagrożeni – wyjaśnia rzecznik. – Na miejscu pracowało także pogotowie gazowe, które nie wykryło żadnych nieprawidłowości czy usterek – dodaje.