Plizga wierzy w zwycięstwa

14

plizga.jpgW Łęcznej trener nie desygnował go do gry. Dawid Plizga ocenia wtorkowy mecz z Górnikiem z perspektywy ławki rezerwowych.

Punkt zdobyty w Łęcznej jest naszym sukcesem, czy porażką?
– Nie ma co ukrywać, przyjechaliśmy tutaj z zamiarem wywalczenia zwycięstwa. Remis można przyjąć dwojako – jako punkt zdobyty na ciężkim terenie, ale także jako stratę dwóch, zwłaszcza w sytuacji, w której dwa poprzednie mecze tylko zremisowaliśmy. Bo każde punkty są dla nas bardzo ważne.

Z czego wynika to, że po raz trzeci z rzędu remisujecie swój mecz?
– Ciężko mi tak na gorąco ocenić, dlaczego tak się dzieje. Lecz po raz kolejny zaraz na początku drugiej połowy nasz zawodnik dostaje czerwoną kartkę, co sprawia, że przyjęta przez nas strategia na dany mecz legła w gruzach. Szkoda, choć cieszy niewątpliwie fakt, że wciąż jesteśmy liderem. W perspektywie kolejnych spotkań musimy znów uwierzyć w to, że tkwi w naszym zespole spory potencjał i w następnych meczach zgarniać trzy punkty.

Znów gola straciliście w końcówce meczu. Z czego bierze się to, że znów przytrafił Wam się moment dekoncentracji w końcówce?
– No tak. Już w Katowicach dostaliśmy nauczkę. W Kielcach natura oddała nam to, co wcześniej zabrała. Dziś znów straciliśmy gola w 85. minucie, choć trzeba zauważyć, że graliśmy w dziesiątkę. Niemniej szkoda tej bramki, bo do tego momentu prowadziliśmy grę.

Jak ocenisz sytuację, po której Łukasz Jasiński został wyrzucony z boiska?
– Moim zdaniem to był ewidentny błąd sędziego.

Przed Wami dwa mecze u siebie. Możliwy jest scenariusz, że zdobędziecie w nich komplet punktów?
– Jak najbardziej! Co więcej, wierzę, że tak właśnie będzie.

ZYG


POWIĄZANE ARTYKUŁY