Mandat za wykroczenie drogowe-chyba nie ma kierowcy, który choć raz nie zapłacił za swoje lekkomyślność na drodze. Dobrze byłoby jednak, gdyby zasady przekazywania pieniędzy były jasne. A tak nie zawsze jest.
Mieszkaniec Lubina Henryk B. (nazwisko do wiadomości redakcji) otrzymał wezwanie do zapłacenia zaległego mandatu – 100 złotych. Jednocześnie postraszono go egzekucją komorniczą, wszystko to na odpowiednio poważnie wyglądającym urzędowym piśmie.
Kierowca przestraszył się nie na żarty i postanowił należność bez ociągania uregulować wraz z dopisanymi kosztami. Na piśmie widniała informacja, że karę nalicza „Dolnośląski Urząd Wojewódzki we Wrocławiu, Biuro Dyrektora Generalnego” . – Ostatnie słowa jednak były starannie przekreślone, a urzędnicza ręka dopisała słowo „wojewoda wr.” – opowiada pan Henryk.
Poniżej widniał numer rachunku bankowego na który należy wpłacić pieniądze.
Pan Henryk B. dokonał wpłaty i uważał sprawę za załatwioną. Jakież było jego zdziwienie, gdy dowiedział się, że pieniądze na pewno nie dotrą do adresata, a najprawdopodobniej wrócą do niego. Bowiem, jak wyjaśnili mu urzędnicy, powinien jako odbiorcę wpisać właściwy miejscu zamieszkania Urząd Skarbowy.
Na razie więc wpłata się nie liczy…Pan Henryk żartuje, że chyba będzie musiał poprosić urzędników, by dali mu szansę zapłacić mandat.
JM