Mają konkretne cele i priorytety. W naszym regionie chcą skoncentrować się przede wszystkim na Polskiej Miedzi. Prawo i Sprawiedliwość szykuje swój program wyborczy. – KGHM jest w centrum naszej uwagi, jeśli chodzi o problemy natury gospodarczej. Jeśli wygramy wybory, firma na pewno wróci na listę spółek strategicznych dla państwa – zapewnia poseł Dawid Jackiewicz.
Na razie PiS koncentruje się na wyborach do Parlamentu Europejskiego. A te już w maju. Partia ogłosiła już nazwiska swoich kandydatów. Jedynką z naszego regionu będzie poseł Dawid Jackiewicz z Wrocławia.
Jackiewicz to wiceprzewodniczący komisji Skarbu Państwa. Ma więc spore doświadczenie w tematyce gospodarczej. A to może się przydać w Brukseli, szczególnie biorąc pod uwagę sytuację na Ukrainie, konflikty z Rosją i bezpieczeństwo energetyczne Polski. – Polscy europosłowie w nowej kadencji będą musieli stoczyć batalię, aby Unia Europejska przyjęła takie regulacje, które uniezależnią nas od dostawy gazu rosyjskiego – podkreśla Jackiewicz.
PiS opracował już listy swoich kandydatów do Brukseli, teraz pora na program wyborczy. W naszym regionie priorytetem dla partii jest KGHM. – Tutaj konieczne są natychmiastowe działania. Nie może powtórzyć się sytuacja, że spółka, która ma strategiczne znaczenie dla państwa, nie otrzymuje koncesji na poszukiwanie i wydobycie złóż. Że zamiast do firmy, która zasila budżet państwa, koncesje idą dla konkurencyjnej kanadyjskiej spółki – podkreśla parlamentarzysta.
– Powinniśmy się wzorować na innych europejskich państwach. Niemcy, Francuzi, Szwedzi w takich przypadkach najpierw dbają o interesy swoich firm. To żadna ingerencja w wolny rynek, tylko racjonalne myślenie – podkreśla Krzysztof Skóra z PiS, były prezes miedziowego holdingu. – Trzeba patrzeć na to, kto da radę podźwignąć taką inwestycję, a KGHM jest takim gwarantem – dodaje.
Partia wyklucza też dalszą prywatyzację Polskiej Miedzi. Co więcej, jeśli tylko będą takie możliwości finansowe, rozważy możliwość skupienia pewnej ilości akcji spółki. – Aby zmniejszyć ryzyko utraty kontroli nad spółką przez Skarb Państwa należy rozważyć taki scenariusz. Tak zainwestowane środki szybko będzie można odzyskać dzięki większemu udziałowi państwa w zysku z dywidend – zaznacza poseł Jackiewicz.
Kolejna kwestia to obecność przedstawicieli załogi w radzie nadzorczej miedziowego holdingu. Działacze PiS podkreślają, że takie jest prawo załogi i zdecydowanie trzeba go przestrzegać. – Ale jest też druga istotna kwestia. Związkowcy zasiadający w radzie to skarbnica wiedzy. Znają tę firmę od podszewki, pracując w niej od kilkunastu czy kilkudziesięciu lat. Taki członek wie o spółce zdecydowanie więcej, niż każdy inny, który pojawia się tam z politycznego nadania z Warszawy – zauważa Krzysztof Skóra.
Jeśli dojdzie do zmiany władzy i PiS uzyska większość w rządzie, partia zamierza też poddać rewizji wszystkie inwestycje zagraniczne KGHM. – Dzisiejsze decyzje podejmowane są w ten sposób, że spółka staje się firmą międzynarodową, ale uzasadnienie ekonomiczne takich inwestycji pozostawia wiele do życzenia. Naszym zdaniem najpierw należy eksploatować złoża krajowe, a ewentualne inwestycje poza granicami naszego kraju muszą dawać wysokie gwarancje opłacalności. Dzisiaj tak nie jest. Co więcej, każda złotówka zainwestowana w naszym kraju daje dodatkowe korzyści w postaci nowych miejsc pracy dla mieszkańców naszego regionu i nie tylko, w przeciwieństwie do inwestycji na terytorium Kanady – przyznaje Jackiewicz.
Dla przyszłości KGHM ważna jest też decyzja rządu w sprawie podatku od kopalin. Tego, który pochłania aż 5 mln zł dziennie! Tyle miedziowa spółka płaci do budżetu kraju. Na kwiecień rząd obiecał ponowne rozmowy na ten temat.
– Ale na razie cisza. Już koniec marca, a my posłowie nadal nie otrzymaliśmy żadnych materiałów. To jak potem mamy rzetelnie dyskutować? – pyta poseł Jackiewicz. – My tak tego nie zostawimy. Chcemy poważnej debaty sejmowej na temat wpływu podatku od kopalin na funkcjonowanie Polskiej Miedzi. Zwróciliśmy się też do samorządowców z Zagłębia Miedziowego, by przedstawili nam wyliczenia ile tracą przez ten podatek. Kiedy przejmiemy władzę, na pewno przystąpimy też do rozmów z samorządowcami. Samego podatku zapewne już nie da się cofnąć, można go zmniejszyć, urealnić i zmienić formułę naliczania w taki sposób aby nie zmniejszał rentowności spółki. Trzeba też znaleźć jakiś sposób, by ulżyć gminom – dodaje na koniec.