Tylko dwadzieścia osób zamieszkałych w ewakuowanym budynku przy ul. Topolowej 56 zgodziło się skorzystać z pomocy Miejskiego Sztabu Kryzysowego. Reszta czeka pod blokiem na dalszy rozwój wypadków.
Z jednoklatkowego wieżowca ewakuowano w sumie 55 rodzin. Część zdecydowała się wsiąść do autobusu, który przewiózł ich do Szkoły Podstawowej nr 8. Tam przygotowano dla nich gorącą herbatę i zupę.
Nieoficjalnie wiadomo, że policjanci – podczas przeszukania jednego z mieszkań na trzecim piętrze budynku – natrafili na zapalniki. Stąd decyzja o ewakuacji lokatorów.
Na miejscu są już pirotechnicy z Wrocławia, którzy zneutralizują niebezpieczeństwo. Ponadto w pogotowiu są także inne służby: policja, straże miejska i pożarna oraz karetka pogotowia ratunkowego.
– Mamy tu takiego dzikiego lokatora, który ciągle urządza balangi w piwnicy. Może to za jego sprawą całe to zamieszanie? – zastanawiają się ewakuowaniu lubinianie, którzy nie mają pojęcia, kiedy będą mogli powrócić do swoich domów.
Wśród ewakuowanych osób jest ponad stuletnia kobieta a także małe dzieci.