Piotrowski: To GKP powinno się nas obawiać

31

__wirek.jpgJutro miedziowi zagrają ostatnie ligowe spotkanie tej jesieni. Na występ w meczu z GKP Gorzów bardzo liczy Damian Piotrowski, jeden z bohaterów poprzedniej konfrontacji z zespołem z Wielkopolski, kiedy to Zagłębie wygrało 5:2.

Jaka była dla Ciebie runda jesienna rozgrywek pierwszej ligi?

– Trudno powiedzieć. Wiadomo, że każdy chce jak najwięcej grać. Ostatni nie przebywam zbyt długo na boisku, ale to już zależy od trenera. Ja robię wszystko, żeby być w dobrej formie?

A jesteś zadowolony z dyspozycji, jaką ostatnio prezentujesz?

– Myślę, że zawsze mogłoby być lepiej. Najważniejsze jest jednak dobro drużyny, a zajmujemy fotel lidera i to mnie bardzo cieszy. Jeśli chodzi o mnie, to mógłbym grać lepiej.

Kibicom pokazałeś się pod koniec zeszłego sezonu, dwa ostatnie mecze pokazały, że drzemie w Tobie spory potencjał i możesz się przydać zespołowi. Czy jednak od tego czasu rozwinąłeś się piłkarsko?

– Nie wiem czy się rozwinąłem. Cieszy mnie fakt, że jestem zdrowy, omijają mnie kontuzje. Czekam teraz na swoją szansę.

Rozmawiałem niedawno z Jehenem Kopyłem i mówił, że jeśli długo nie gra, to prosi trenerów, żeby odesłali go do drugiego zespołu. Tam się ogrywa i podtrzymuje rytm meczowy. Ciebie ostatnio próżno szukać w drugim zespole…

– Kilka razy grałem w drugiej drużynie, ale wiadomo, że jeśli wyjeżdża się z pierwszą drużyną i późno wraca się z meczów, to ciężko grać następnego dnia rano. To oszukiwanie samego siebie, a własnego organizmu nie da się okłamać. Bez sensu wyjść na boisko i nie grać na sto procent. Aczkolwiek od czasu do czasu trzeba zagrać w większym wymiarze czasowym, żeby podtrzymać rytm meczowy.

Jutro mecz z GKP Gorzów, chyba miło wspominasz ostatni pojedynek z tym zespołem?

– Tak, udało mi się strzelić ostatniego gola. Mam nadzieję, że jutro też dostanę szansę na występ. Postaram się wtedy też coś strzelić. Ale najważniejsze, żebyśmy wygrali ten mecz i na tym musimy się skupić.

Wobec absencji wykartkowanego Roberta Kolendowicza, Twoje szanse na występ chyba rosną?

– Trener zawsze może mieć inną koncepcję. Od szkoleniowca zależy, kto będzie grał. Oczywiście ja mogę zastąpić Roberta, ale może zagrać też kto inny.

Nie masz przeczucia, że wystąpisz od pierwszych minut?

– Prawdę powiedziawszy nie mam.

Jakim rywalem jest GKP?

– Ostatnio, u nas, pokazali się z bardzo dobrej strony. Wiadomo, że mecz meczowi nie jest równy, a my jedziemy po to, aby wygrać ten mecz. Możemy się ich obawiać, ale oni chyba powinni bardziej nas, bo to my jesteśmy liderami.

A indywidualności z Gorzowa, których powinniśmy się bać, Emil Drozdowicz?

– No Emil był tu u nas testowany, dobry chłopak i potrafi strzelać bramki. To chyba główna postać tej drużyny, ale ostatnio jemu jak i całej drużynie się średnio wiedzie.

ZYG

Foto: Gaweł Szczęsny


POWIĄZANE ARTYKUŁY