Pilne! Życie Lilianki gaśnie

283

W tej chwili trwa operacja usunięcia guza z brzuszka małej Lilianki – 2-letniej lubinianki, której rodzice kilka miesięcy temu dowiedzieli się o śmiertelnej chorobie córeczki. Jeśli się uda, konieczne będzie dalsze leczenie w Niemczech. Bardzo drogie, bo kosztujące ponad 1,5 mln zł! Dlatego rodzice dziewczynki błagają o pomoc. Te pieniądze to stawka życia ich dziecka. Pomoc prowadzona jest na stronie siepomaga.pl .

Fot. Źródło: siepomaga.pl

Nic nie zapowiadało choroby. Lila była pogodnym i bardzo żywym dzieckiem. Jak to 2-latka. Kilka miesięcy temu coś zaczęło się dziać. Jak opowiada mama dziewczynki – pani Daria, która opisuje historię córeczki w internecie – każda infekcja bardzo się przeciągała i kończyła się w szpitalu. Liczne wizyty u lekarzy, badania i w końcu diagnoza – w brzuszku Lilinaki urósł guz wielkości kobiecej pięści. Neuroblastoma – rak, III stopień, potwornie groźny i śmiertelnie niebezpieczny. Połowa dzieci chorych na neuroblastomę umiera.

– Kiedy dostaje się taką diagnozę, krótko po tym, jak zostało się rodzicem, człowiek w jednej chwili psychicznie sięga dna, już nic gorszego przecież stać się nie może – opowiada mama dziewczynki. – Dlaczego nikt tego nie wykrył wcześniej? Dlaczego w jej brzuszku wyrósł tak wielki nowotwór, a żaden lekarz o tym nie wiedział? Lilianka była zdrowym i szczęśliwym dzieckiem, a dzieciństwo to nie jest czas na to, by patrzeć śmierci w oczy, jeszcze nie teraz… – dodaje.

We wrocławskiej klinice właśnie trwa operacja usunięcia guza z brzuszka 2-latki. Po niej dziewczynka zostanie poddana kolejnej chemioterapii, a później zapadnie decyzja czy uda się podjąć leczenie w Niemczech. Terapia za granicą to jedyna szansa na przeżycie Lilianki. Leczenie jest jednak bardzo drogie – kosztuje ponad 1,5 mln zł. Rodzice uruchomili więc zbiórkę pieniędzy w internecie. Akcja prowadzona jest na stronie siepomaga.pl Zbiórka wystartowała w minioną sobotę. Po niespełna trzech dniach na koncie malutkiej lubinianki jest już ponad 80 tys. zł, jest więc duża szansa, że się uda!

III stopień neuroblastomy można też leczyć w Polsce. Ale – jak opowiada mama dziewczynki – kiedy wystąpią wznowy, powikłania lub odstępstwa w leczeniu, dyskwalifikują one dziecko z leczenia przeciwciałami anty-GD2 w Krakowie. Lilianka kwalifikacji nie dostała.

– Pozostały Niemcy i ogromna kwota pieniędzy, tak wielka, że trudno ją sobie nawet wyobrazić. Takie leczenie dla Lilianki to ogromna szansa, która być może będzie tą ostatnią. Dzieci, które nie przechodziły tej terapii, umierały. Te, które dostały przeciwciała anty-GD2, wciąż żyją – tłumaczy kobieta. – Lilianka ma bardzo mało czasu. To, czy zdążymy, będzie zależało od nas. 2-letnia dziewczynka nie może w nieskończoność walczyć z rakiem, bo jest na to po prostu za słaba. Ta bitwa będzie bardzo krótka. Albo wygra rak i zabierze jej życie, albo zdołamy go pokonać. Jako zrozpaczona matka, która wraz ze swoim ciężko chorym dzieckiem stanęła pod murem, błagam was o pomoc – apeluje lubinianka.


POWIĄZANE ARTYKUŁY