Marcin Pietroń postanowił zmienić klubową przynależność. Przez najbliższe trzy lata „Piero” reprezentował będzie barwy Arki Gdynia.
Lewy pomocnik figurował w kadrze pierwszego zespołu, jednak sztab szkoleniowy KGHM Zagłębia Lubin nie widział dla niego miejsca w drużynie. Sam Pietroń nie był zadowolony ze swojej dyspozycji. – Wpływ na to ma moja słabsza postawa w meczach sparingowych. Czułem się wtedy zmęczony i nie byłem w formie. To był dla mnie pierwszy prawdziwy okres przygotowawczy od dwóch sezonów i dostałem mocno w kość. Z ręką na sercu mogę przyznać, że słabo grałem i gdyby nie kontuzja Łukasza Jasińskiego, to pewnie nie załapałbym się nawet na ławkę. Na dziś mogę powiedzieć, że czuję się bardzo dobrze, zmęczenie minęło, czego dowodem był mój niedawny mecz w rezerwach (Marcin Pietroń strzelił dwie bramki w wygranym meczu z Promieniem Żary – przyp. red.) – przed kilkoma tygodniami piłkarz oceniał swoją sytuację. Właśnie wtedy Pietroń przyznał, że w grudniu poszuka nowego pracodawcy, bo Zagłębie nie jest już zainteresowane jego usługami: – Zdaję sobie też sprawę z tego, że za pół roku kończy mi się kontrakt i robię wszystko, by w grudniu być w jak najlepszej formie, by móc jeździć na testy oraz znaleźć nowy klub. Trenuję z myślą, żeby być w jak najlepszej formie w grudniu.
„Piero” dał się szczególnie poznać kibicom w sezonie mistrzowskim, kiedy w miedziowej koszulce rozegrał 11 spotkań w lidze i strzelił 4 bramki. Niestety piłkarza nie omijały kontuzję, które na jakiś czas zatrzymały jego karierę i piłkarski rozwój. W Gdyni pracować będzie z Czesławem Michniewiczem, trenerem pod którego skrzydłami odnosił dotychczas największe sukcesy. Zawodnik ma więc doskonałą szansę, by się odbudować.
ZYG