"Nie planujemy znaczących transferów. Mamy naprawdę mocny skład. Zespół trzeba tylko dobrze przygotować do rundy wiosennej. Sami piłkarze narzekali, że zajęcia przed sezonem nie były odpowiednio dobrane." – mówi Gazecie Wrocławskiej prezes Zagłębia – Robert Pietryszyn.
"Wspólnie przedyskutowaliśmy tę kwestię. Niby na jaką pozycję mielibyśmy kogoś sprowadzić? Wszędzie mam rywalizację, a kadra jest szeroka. Czasami w zajęciach bierze udział aż 28 chłopaków. To naprawdę wystarczy – mówi trener Zagłębia. Jeśli odejdzie Wojtek Łobodziński, to w jego miejsce można wstawić Szymka Pawłowskiego czy Dawida Plizgę. Nie można również zapominać o wypożyczonym do Śląska Patryku Klofiku. Gorzej będzie, jeśli opuści nas Manuel Arboleda. Wtedy rzeczywiście trzeba będzie kogoś dokupić do obrony. W czwartek spotykam się z menedżerem Wojtka i być może wtedy coś się wyjaśni. A Maniek wciąż ma ważny kontrakt. Problem w tym, że on źle się czuje w Lubinie. Jeśli znajdzie się ktoś, kto wyłoży pół miliona euro, to możemy porozmawiać." – dodaje z kolei trener Rafał Ulatowski.
źródło: GW/zaglebie.org