Widać było, że za takimi wydarzeniami tęskniła zarówno publiczność, jak i sami artyści – na Wzgórzu Zamkowym podczas pierwszego po rocznej przerwie koncertu na żywo Narodowej Orkiestry Dętej emocji nie brakowało. Zaczęło się ognistym uderzeniem a zakończyło setem DJ-skim i bisami przy wtórze roztańczonej widowni.
Mimo niesprzyjającej pogody, na Wzgórzu Zamkowym pojawiło się sporo osób stęsknionych za plenerowymi koncertami. Widok publiczności ucieszył artystów, o swej radości mówił wprost ze sceny między innymi Bednarek. I te pozytywne emocje było czuć podczas dzisiejszego show.
A Narodowa Orkiestra Dęta – jak zwykle zresztą – przygotowała prawdziwe widowisko. Wraz z dęciakami wystąpiły gwiazdy: Kasia Moś, Grubson, Rahim, Abradab, Kamil Bednarek i Krzysztof Cugowski. Usłyszeliśmy mieszankę stylów muzycznych: od hip-hopu, przez reggae, pop, po muzykę taneczną. Były m.in.: „Fejm”, „Światło”, „Szklana pogoda”, „Demony wojny” i „Highway to hell”.
Nie zabrakło też muzyki filmowej w aranżacji dętej filharmonii, w tym motywów z „Gwiezdnych wojen”, Bonda, „Gladiatora” oraz „Piratów z Karaibów”.
Na scenie pojawili się również lubinianie, śpiewając „Zegarmistrza światła”, wspominając mieszkańców Lubina, którzy odeszli, w tym zmarłego niedawno Rafała „Belushiego” Ratajczaka.
Końcówka koncertu była bardzo energetyczna. Najpierw wraz z artystami publiczność zaśpiewała „Kolorowe jarmarki” i „Daj mi tę noc”, a na koniec pod sceną odbyła się wielka taneczna impreza, którą rozkręcili DJ-e wraz z Orkiestrą.
Oprócz muzyki, mieliśmy dzisiejszego wieczoru ogień, tancerzy, akrobatów, chór, a do tego dwie niespodzianki: życzenia dla Krzysztofa Cugowskiego, który następnego dnia świętuje urodziny oraz… oświadczyny – pan Michał postanowił ze sceny poprosić o rękę swoją dziewczynę Sylwię. Atrakcji więc nie brakowało. Obyśmy nie musieli czekać aż rok na kolejne takie wydarzenie.