W pierwszym meczu ćwierćfinały play-off piłkarki ręczne Interferie Zagłębie Lubin przegrały z Fonepharmem-Carlos Jelenia Góra 27:29 (14:14). W rywalizacji do dwóch zwycięstw zespół z Jeleniej Góry prowadzi 1:0.
Zaczęło się pomyślnie, od bramki Moniki Guni w 3. minucie spotkania. Chwilę rzut karny pewnie wykorzystała Jelena Kordić i było 2:0 dla Interferii. Niespełna dwie minuty później, po bramkach Katarzyny Jeż i Marzeny Buchcic był remis 2:2, ale kolejne fragmenty meczu należały do lubinianek. Grające skutecznie w ataku i obronie, przy dobrej dyspozycji Izabeli Czarnej, podopieczne Bożeny Karkut, po kwadransie gry wypracowały sobie wyraźniejszą przewagę, która wynosiła trzy bramki – 8:5. Niestety lubinianki, zamiast szanować piłkę i kontrolować przebieg wydarzeń na parkiecie poszły na wymianę ciosów, co nie skończyło się dobrze. Finepharm najpierw doprowadził do remisu, a w 26. minucie wyszedł na pierwsze prowadzenie w meczu – 13:12. Jeszcze przed przerwą zawodniczki Interferii zdołały wyrównać i po pierwszych trzydziestu minutach mieliśmy remis po 14.
Niespełna dwie minuty po zmianie stron bramkę zdobyła Agnieszka Jochymek i lubinianki odzyskały prowadzenie. Niestety jak się później okazało było to ostatnie prowadzenie Interferii w spotkaniu. W 35. minucie było 17:16 dla Finepharmu, aa chwilę później 19:17 na korzyść przyjezdnych. Dwubramkowa przewaga jeleniogórskiej drużyny utrzymywała się do 44. minuty – 21:19. Decydujące o losach spotkania okazało się kolejne pięć minut, kiedy zawodniczki Interferii rzuciły jedną bramkę, tracąc cztery i przegrywały już 20:25. Nie pomogła nawet bramka zdobyta w 46. minucie przez bramkarkę Natalię Tsvirko. Nadzieje na korzystny wynik odżyły w 50. minucie, kiedy po bramkach Agnieszki Jochymek i Kaji Załęcznej lubinianki zniwelowały straty do trzech bramek i uwierzyły, że mogą jeszcze odwrócić losy spotkania. Podopieczne Bożeny Karkut poszły za ciosem i miały kilka okazji, żeby jeszcze bardziej zniwelować straty, a nawet doprowadzić do remisu, jednak zamiast bramek oglądaliśmy festiwal słupków i poprzeczek. Nieskuteczność lubinianek wykorzystały zawodniczki Finepharmu i w 52. minucie znów prowadziły różnicą pięciu bramek – 27:22. Do końca spotkania, pomimo starań, podopiecznym Bożeny Karkut nie udało się odwrócić losów meczu, a tylko zniwelować straty.
Interferie: Czarna, Tsvirko 1 – Niedośpiał, Załęczna 2, Ziółkowska, Pielesz 6, Semeniuk, Obrusiewicz 4, Gunia 1, Jakubowska 2, Olszewska 1, Jacek, Kordić 5, Jochymek 5.
Finepharm: Skompska, Maliczkiewicz, Szalek – Oreszczuk 4, Latyshevska 8, Dyba 2, Dąbrowska, Gęga 9, Buchcic 3, Buklarewicz, Bogusławska, Odrowska, Kocela, Jeż 3.