Pierwszy dzień festiwalu za nami

263

W kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej wyświetlony został dziś film „Faust” z 1926 roku, do którego muzyka wykonana była na żywo na organach – w ten sposób Narodowa Orkiestra Dęta w Lubinie zainaugurowała kolejna edycję Festiwalu Kina Organowego.

To już trzecia edycja Festiwalu Kina Organowego w Lubinie. Od dziś aż do soboty, 5 lipca, w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej wyświetlane są nieme filmy z muzyką na żywo wykonywaną na odrestaurowanych organach.

Festiwal Kina Organowego, organizowany przez Narodowa Orkiestrę Dętą, to innowacyjne wydarzenie, które promuje mało znane arcydzieła światowej kinematografii. Przywraca tradycję kina niemego, nadając filmom oprawę muzyczną wykonywaną na żywo na zrekonstruowanych organach Martina Beniamina Liebehera w lubińskim dużym kościele.

W tym roku publiczność może obejrzeć filmy z udziałem twórców, którzy otrzymali statuetki Oscara podczas pierwszej ceremonii rozdania nagród w 1929 roku. Dziś wyświetlono „Fausta”, jutro, 4 lipca, również o godz. 20 będzie można obejrzeć produkcję „Dzwonnik z Notre Dame” z 1923 r.

– Drugi wieczór spędzimy w cieniu (i mroku) katedry Notre Dame, zbudowanej w 6 miesięcy na planie filmowym. „Dzwonnik z Notre Dame” (1923) w reżyserii Wallace’a Worsleya to film, o którym krytycy pisali, że będzie żył wiecznie. Tymczasem, na długo przed premierą, prasa żyła przeciekami z planu. W dzienniku „Film Daily” pisano, iż reżyser musiał zamienić tradycyjny megafon na kosztowny zestaw nagłośnieniowy, by zapanować nad armią statystów, dla których dział kostiumów uszył 3 tysiące ubrań. Ktoś inny uprzejmie donosił, iż Studio Universal zatrudniło pięćdziesięciu detektywów, których zadaniem było wyłapywanie drobnych złodziejaszków udających statystów czy członków ekipy. Jednak największą sensacją okazał się Lon Chaney zwany „człowiekiem o tysiącu twarzy”. Ten amerykański aktor, a także mistrz makijażu i charakteryzacji (z nieodłącznym kuferkiem kosmetyków, peruk, masek, wąsów czy sztucznych zębów), stworzył niezapomnianego Quasimodo – mówi Joanna Banaszak z NOD.

Na koniec, 5 lipca, o godz. 20 wyświetlony zostanie „Brzdąc” z 1921 r.

– Naszą gwiazdą będzie najsłynniejszy (i najbogatszy) włóczęga w historii kina, czyli Charles Chaplin – mówi Joanna Banaszak z NOD. – Pomysł na „Brzdąca” (1921) narodził się w teatrze, gdzie Chaplin zobaczył czterolatka tańczącego z ojcem na scenie. „Mój Boże – pisał później w swojej „Autobiografii” – pomysły napływały mi lotem błyskawicy”. Montaż filmu zbiegł się z rozwodem z żoną Mildred Harris i konfliktem z wytwórnią, która „poprzez Mildred chciała położyć areszt na Brzdącu”. Przezorny Chaplin wywiózł 122 km taśmy do innego stanu i zmontował w tajemnicy, w pokoju hotelowym „używając po temu wszystkich mebli – półek, komód i szuflad – aby rozwiesić na nich rolki”. Co to była za udręka! Pocięte ujęcia uwielbiały się gubić pod łóżkiem, a te zmontowane można było zobaczyć tylko na małym aparacie montażowym, który „rzucał na ręcznik obrazek nie większy od pocztówki” – wspomina w „Autobiografii”. W końcu udało się pokazać film publiczności. „Brzdąca” anonsował napis: „Film z uśmiechem a może nawet łzą”. Charlie Chaplin otrzymał pierwszego honorowego Oscara w historii kina podczas rozdania nagród w 1929. To była nagroda specjalna przyznana „za wszechstronność i geniusz w aktorstwie, pisaniu, reżyserii i produkcji filmu „Cyrk” (1928). Filmu, który wymagał od Chaplina siły atlety, zręczności akrobaty, odwagi linoskoczka i sprytu iluzjonisty, gdy na drodze do premiery stanęły: pożar studia, zarysowany negatyw, śmierć matki, rozwód z drugą żoną, konflikt z wytwórnią i… zaległe podatki. Fragmenty filmu z muzyką na żywo pokażemy podczas plenerowego wydarzenia w ostatnim dniu festiwalu. Niewykluczone, że na scenie pojawi się sam… Charlie Chaplin – dodaje.

Wstęp na Festiwal Kina Organowego jest bezpłatny, jednak żeby wziąć w nim udział, trzeba wcześniej odebrać darmową wejściówkę. Wejściówki dostępne są w siedzibie NOD. Można też pobrać taki bilet w wersji online.

Fot. Tomasz Folta


POWIĄZANE ARTYKUŁY