Niższe podatki, tańsza komunikacja autobusowa, łatwiejszy dostęp do szkół i przedszkoli to argumenty, za przyłączeniem gminy wiejskiej do miasta, które podają mieszkańcy gminy Zielona Góra. Gminy już byłej, bo decyzją Rady Ministrów, od nowego roku te dwa samorządy będą tworzyć jedno duże miasto – podaje portal regionfan.pl Prezydent Lubina osobiście spotkał się z prezydentem Zielonej Góry, by pogratulować sukcesu.
To pierwsze w historii Polski połączenie miasta z gminą wiejską. Proces trwał dwa lata. We wtorek Rada Ministrów wydała rozporządzenie, na podstawie którego od 1 stycznia 2015 roku miasto i gmina połączą się w jeden organizm.
– Na pewno jest to wielki sukces. Sukces mieszkańców, bo to oni zadecydowali, biorąc udział w referendum. Teraz będziemy silniejszym samorządem. Wiemy wszyscy, że przed nami ostatnia, tak bogata perspektywa środków unijnych. Jak z tego nie skorzystamy teraz, to nasze dzieci nam tego nie wybaczą – mówi Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry. – Ta decyzja zapadła w bardzo dobrym momencie. Dostaniemy 100 mln zł bonusu za sam fakt, że się dogadaliśmy. Warto sięgnąć po takie pieniądze, kosztem tak naprawdę tylko utraty kilku stanowisk urzędniczych – dodaje.
Z gratulacjami do prezydenta Zielonej Góry przyjechali lubińscy samorządowcy z prezydentem Robertem Raczyńskim na czele.
– Połączono dwie siły. Zielona Góra rozrasta się jako miasto, przybywa mu terenów inwestycyjnych. Rozmowy z inwestorami mogą być teraz dużo poważniejsze, dlatego, że Zielona Góra będzie teraz dysponować większym potencjałem rynku pracy – mówi Robert Raczyński, prezydent Lubina.
W połączeniu zielonogórskich samorządów kluczową rolę odegrali mieszkańcy gminy wiejskiej. W referendum, które zorganizowali de facto przeciwnicy tego rozwiązania, mieszkańcy zadecydowali, że chcą połączenia z miastem.
– Podatki będą mniejsze, komunikacja tańsza. Przyjęcie dzieci do przedszkoli, czy żłobków będzie łatwiejsze. Wszyscy przecież pracują i tak naprawdę żyją w mieście. Jestem na tak – mówi mieszkaniec miejscowości Racula.
– Ja jestem za, a nawet dwa – śmieje się mieszkanka Raculi. – Może wreszcie coś się tu ruszy. Przede wszystkim z wodociągiem, bo teraz jest makabra. Człowiek płaci co miesiąc kupę pieniędzy nie wiadomo za co. A teraz założą nam liczniki i według nich będziemy płacić tyle, ile powinniśmy – dodaje.
Zielona Góra nadal będzie miała jednostki pomocnicze w postaci sołectw. Działające w gminie stowarzyszenia nadal będą miały taki sam poziom finansowania. Będą też działały jak dotychczas ochotnicze straże pożarne. Mieszkańcy nie będą musieli wymieniać dowodów osobistych, czy rejestracyjnych. Nadal jednak można w gminie spotkać sceptyków tego rozwiązania.
– Zaraz pewnie podatki nam podniosą – mówi mieszkaniec miejscowości Przylep. – Jak to się mówi „wolnoć Tomku w swoim domku” – dodaje.
Najbardziej sceptyczne są władze gminy wiejskiej Zielona Góra. – Badaliśmy sprawy związane z kosztami całego przedsięwzięcia. No i są one dość duże i w części obarczają bezpośrednio mieszkańców gminy. Będą również koszty, które będą wynikać z połączonego budżetu miasta i gminy. Część być może będzie rekompensowana bonusem ministerialnym, ale to wszystko ostatecznie czas pokaże – mówi Ireneusz Bogucewicz, zastępca wójta gminy Zielona Góra.
Nie ma się co dziwić sceptycyzmowi, bo połączenie samorządów oznacza redukcję niektórych stanowisk w gminie Zielona Góra. – Dotyczy to wójta, zastępcy, skarbnika i sekretarza gminy Zielona Góra – dodaje Bogucewicz.
Zielonej Górze przejść przez cały proces pomaga prof. Czesław Osękowski – historyk i politolog związany z Uniwersytetem Zielonogórskim. Znawca tematyki dotyczącej łączenia samorządów.
– Połączyć miasto Lubin z gminą wiejską Lubin jest zdecydowanie prościej niż w przypadku Zielonej Góry. Tutaj proces połączenia polegał na tym, że te wszystkie sołectwa straciły charakter wiejski i przeobraziły się w miasto. W przypadku gminy Lubin tak się nie stanie, jeżeli oczywiście dojdzie do tego procesu. Wówczas powstanie Miasto i Gmina Lubin – mówi prof. Czesław Osękowski.
– To są tereny zurbanizowane. Wystarczy stanąć na rogatkach i zobaczyć, w którą stronę jest ruch rano przed godziną 8. Czy samochody jadą na wieś, czy wszyscy jadą do pracy do miasta – mówi prezydent Zielonej Góry. – Dlatego nie ma co zwlekać. Ja wszystkich do tego namawiam, by się łączyli. Przed samorządami duże wyzwania, a dużym organizmom będzie je łatwiej zorganizować – dodaje.
Prezydent Robert Raczyński od dłuższego czasu pracuje nad tym, by doprowadzić do połączenia Lubina z obwarzankową gminą wiejską. Listopadowe wybory samorządowe będą sprawdzianem tego, czy mieszkańcy gminy wiejskiej Lubin są zwolennikami tej idei.
– Biorąc pod uwagę fakt, że cztery lata temu pani wójt nie dotrzymała umów i porozumień, to uznaliśmy, że wystawimy wspólnego kandydata na wójta jak i wspólnych kandydatów na radnych gminy wiejskiej. Będą oni w ramach kampanii wyborczej mówić między innymi o tym, że chcą połączyć gminę z miastem w nadchodzącej kadencji – mówi prezydent Raczyński.
Kandydatem na wójta gminy Lubin popieranym przez Roberta Raczyńskiego jest Tadeusz Kielan, którego zadaniem będzie przede wszystkim przywrócenie współpracy pomiędzy dwoma samorządami.
– Jest wiele możliwości naprawienia obecnych stosunków pomiędzy gminą a miastem. Jednym z tych sposobów mogłoby być połączenie. Oczywiście pod warunkiem, że większość mieszkańców gminy i miasta to zaakceptuje – mówi Tadeusz Kielan, kandydat na wójta gminy wiejskiej Lubin. – Mieszkańcy zaakceptują to dopiero wtedy, gdy będą mieli 100-procentową gwarancję, że jest to naprawdę bardzo korzystne rozwiązanie – dodaje.
W Zielonej Górze wybory samorządowe odbędą się dopiero po nowym roku. Mieszkańcy tak miasta jak i obecnej gminy wybiorą wspólne władze miasta Zielona Góra.