Podopieczni Jerzego Szafrańca stoczyli ciężki bój na terenie Ciechanowa. Jurand wysoko postawił poprzeczkę. Do samego końca nie można było jasno stwierdzić, który zespół opuści Halę Sportowo – Widowiskową jako zwycięzca. Zrobili to piłkarze ręczni MKS Zagłębia Lubin.
Na kilka minut przed końcem rywalizacji, Zagłębie przegrywało różnicą dwóch oczek (31:33). Miedziowym udało się doprowadzić do remisu, 33:33. Wydawało się, że lubinianie wrócą do domu z jednym punktem, bo na trzydzieści sekund przed ostatnią syreną, było 34:34. Wtedy Piotr Obrusiewicz, po kontrataku zdobył bramkę na 35:34. Zagłębie w trzecim pojedynku fazy play-out, zdobywa pierwsze dwa punkty. – Czujemy się świetnie. Było trochę nerwowo w końcówce, zwłaszcza na piętnaście i dziesięć minut przed ostatnią syreną. Wkradło się trochę dekoncentracji. W naszej grze były przestoje, gdy wydawało się, że mamy pewne zwycięstwo, Jurand podgonił wynik. Najważniejsze jest jednak to, że z Ciechanowem zdobyliśmy dwa punkty – podsumował spotkanie Wojciech Gumiński, MKS Zagłębie Lubin.