Radni przekazali dziś pieniądze na budowę hali sportowo – widowiskowej starostwu powiatowemu. Koncepcję poparła koalicja PO – PiS – Teraz Lubin, a przeciwni byli radni ugrupowania Lubin 2006. Dotacja celowa na budowę hali wyniesie 14.250 mln zł.
Poprawkę do budżetu wniósł Paweł Niewodniczański z Teraz Lubin. Jego wniosek wywołał żywą dyskusję wśród radnych.
– Jeśli ten wniosek ma otworzyć drogę do powstania hali nie za 10, 20 lat, ale jak najszybciej, to ja jestem za jego przyjęciem. Chcę po prostu powstania w naszym mieście hali i będę głosował za przyjęciem wniosku – argumentował swoją decyzję Franciszek Wojtyczka, radny PO.
Decyzja radnego Niewodniczańskiego wywołała oburzenie wśród członków klubu Lubin 2006. – Jakie mamy gwarancje, że powiat wykorzysta te pieniądze na budowę hali. A dlaczego nam powiat nie przekaże pieniędzy na budowę? Powinniśmy wznieść się nad podziałem politycznym, bo czy to nie jest polityka? Czy miastem ma rządzić starostwo? – zastanawiał się Marian Węgrzynowski.
– Dlaczego my oddajemy nasze pieniądze? Chciałam zapytać radnych, którzy są przeciwni wybudowania hali na OSiR-ze przez miasto dlaczego ma się tym zająć powiat? W tym momencie jesteście państwo wyrazicielami interesów starostwa, a nie interesów miasta. Ja jestem radną radnych miasta i będę broniła interesów miasta, robiąc to czego chcą ludzie. A czy państwo rozmawiali z mieszkańcami? Lubinianie chcą hali na OSIR-ze – dodaje Joanna Kot, z Lubin 2006.
– Proszę państwa przecież to jest śmieszne. Prezydent byłby chyba głupcem, gdyby te pieniądze przekazał. Wiadomo, że prezydent tych 15 mln zł do starostwa nie przekaże i tej hali nie będzie. Zadziwia mnie to, że jesteście panowie tyle lat w samorządzie i nie chcecie nic dla tego miasta zrobić. Starostwo takich pieniędzy nigdy na oczy nie widziało i nigdy takich pieniędzy na inwestycję nie miało – powiedział Sebastian Chojecki, który za swoje wystąpienie został nagrodzony brawami przez innych członków klubu.
Wątpliwości starał się rozwiać Lech Duławski z PiS. – Jeżeli powiat dostanie pieniądze na dotację celową to nie może wydać ich na inny cel. Czy może za to postawić piekarnię? Na pewno nie. Na pewno nie może też kupić samochodów służbowych, jeżeli dostanie pieniądze na halę. Inaczej będzie to przestępstwo.
Wynik głosowania radnych kwituje krótko Damian Stawikowski, asystent prezydenta. – Znowu zwyciężyła polityka, a nie chęć budowy hali – ucina Stawikowski.
Więcej na ten temat miał do powiedzenia poseł Piotr Cybulski, który przysłuchiwał się wypowiedziom radnych. – Po raz kolejny nie zdaliśmy egzaminu z demokracji i z życia. Byłem radnym powiatowym i jestem niemal pewien, ze powiat nie może realizować takiej inwestycji, ponieważ byłoby to niezgodne z prawem. Według mnie to była typowo polityczna zagrywka radnych, którzy głosowali za przekazaniem pieniędzy dla starostwa. Jeżeli uprawia się politykę na młodzieży i mieszkańcach, dla których ma być wybudowana hala, to jest to najgorsze, co mogło nas spotkać. Chodzi o to, żeby rzucić potwarz na prezydenta i ludzi, którzy go wspierają. Oczywistym jest, że prezydent nie przekaże pieniędzy starostwu i ja też bym tego nie zrobił. Obecna sytuacja jest skalowaniem napięcia ze strony radnych Bubnowskiego i Niewodniczańskiego. Jestem taką postawą jak najbardziej zaskoczony.
O komentarz poprosiliśmy także samego prezydenta. – Jestem prezydentem tego miasta, który zobowiązał się dbać o jego rozwój i jeśli starostwo bierze na siebie odpowiedzialność wybudowania hali to pozostaje mi tylko się cieszyć z takiej decyzji. Najważniejsza jest inwestycja, o której się tyle mówi, a nie tanie "politykierstwo" – komentuje Robert Raczyński.
Inna kwestią pozostaje fakt, że starostwo nie wystąpiło w ogóle z wnioskiem do miasta, że chce budować halę, a to formalnie jest niezbędne by mogło w ogóle przyjąć pieniądze.
MS