Performance po lubińsku (FOTO)

16

Porywisty wiatr i deszcz pokrzyżowały plany organizatorom dzisiejszego happeningu na lubińskim Rynku. Artyści amatorzy postanowili wykorzystać kampanię wyborczą i upomnieć się o stałe miejsce, w którym mogliby prezentować swoje prace.

 

Inicjatorzy nie kryli, że do tej improwizacji namówił ich kandydat na prezydenta miasta, Piotr Cybulski z PiS. Artyści czekali na pomysłodawcę akcji, ale polityk nie przyszedł.

Plastycy pojawili się w centrum z dziełami, które zainstalowali na własnym płocie. – Przynieśliśmy swój, by nie naruszać cudzej własności – tłumaczy rzeźbiarz Janusz Skrętkowicz. – Ogrodzenie Rynku należy do prywatnego inwestora i nie chcieliśmy bezprawnie z niego korzystać – podkreśla.

– Naszą akcję adresujemy do wszystkich, którzy kandydują w najbliższych wyborach samorządowych – mówi Marek Rippel. – Chcemy im uświadomić, że Rynek powinien stanowić kulturalne centrum, że są tu środowiska twórców, którzy nie mają gdzie prezentować swych prac – dodał.

 

Organizatorzy – jak sami określili – zwariowanego happeningu nie kierują swych próśb do dotychczasowych władz, bo te w kończącej się kadencji nie zdążą już niczego zmienić. Marek Rippel przyznał, że wcale nie zależy im na siedzibie w samym Rynku. – Nam by wystarczył niewielki lokal gdzieś tu w centrum. Ważne, by było to stałe miejsce, w którym artyści mogliby rotacyjnie pokazywać swoje prace – podkreślali organizatorzy.


POWIĄZANE ARTYKUŁY