LUBIN. Znak, że zbliżają się do przejścia dla pieszych nie powstrzymuje kierowców jadących Piłsudskiego i nie zdejmują nogi z pedału gazu. Droga jest prosta i szeroka.
– Niby jest ograniczenie prędkości, ale pędzą tamtędy na potęgę. Jest to jedyna droga do szkoły, chodzi nią wiele dzieci, w tym mój syn, którego boję się puszczać samego – mówi pani Kamila.
Lubinianka mieszka przy ulicy Kresowej. Jej dziecko codziennie musi przejść przez ruchliwą dwupasmówkę. Jak mówi, znak, który stoi przed przejściem dla pieszych, nie działa na kierowców. – Może można by lepiej je oznakować? – zastanawia się.
– Można pomyśleć o oznakowaniu z pulsującym światłem, postawić znaki informujące o tym, że jest to droga do szkoły. Najpierw jednak musimy zobaczyć, czy tam rzeczywiście jest problem – mówi 
Zdzisław Przepiórski z wydziału infrastruktury lubińskiego urzędu miejskiego. – Każdy taki sygnał od mieszkańców sprawdzamy i jeśli trzeba interweniujemy – dodaje.
Pod koniec lutego w magistracie zbierze się komisja do spraw komunikacyjnych. Jeśli pani Kamila opisze problem i zwróci się do urzędu, będzie można rozwiązać sprawę jeszcze w tym miesiącu.
