Dla większości młodych piłkarzy początek kariery to błoga beztroska. Nie dla Szymona Pawłowskiego.
To było niesamowite. W ostatnim ligowym meczu kilka razy mijał obrońców Korony jak slalomowe tyczki. Strzelił też gola. Pawłowski to talent może nawet większy niż Błaszczykowski.
Coraz częściej słychać opinie, że w polskiej ekstraklasie pojawił się piłkarz, który może zrobić podobną karierę jak Kuba. Świetne wyszkolenie techniczne, przyśpieszenie, niekonwencjonalny drybling. – Tak jakbym widział Błaszczykowskiego sprzed dwóch lat – mówi o Pawłowskim jeden z fachowców.
Takich talentów w polskiej piłce było jednak wiele. Niestety, niektóre ginęły po drodze. Szymon rozwinął się, bo trafił w ręce dobrych fachowców ze szkoły mistrzostwa sportowego w Szamotułach. Wcześniej grał w Pomorzaninie Sławoborze. – Wyjechałem z rodzinnego Połczyna-Zdroju, mając 16 lat. Czasem było naprawdę ciężko – zwierza się "Super Expressowi".