To styl życia, to jedna wielka rodzina, która stale się powiększa. Tak o biegowej inicjatywie Parkrun mówią jej uczestnicy, koordynatorzy i wolontariusze. Każdy znajdzie podczas spotkania coś dla siebie. – Można przebiec, przejść nawet spacerkiem, ale najważniejsze, żeby sprawiało to radość – podkreśla Robert Kapiec, koordynator Parkrun Lubin. Przed nami kolejna edycja, która tym razem odbędzie się pod nazwą „Zabierz na parkrun Babcię i Dziadka”.
Podczas lubińskiego biegu parkrun w Parku Wrocławski, średnio bierze w nim udział dwadzieścia kilka osób. Frekwencja jest różna, ale wydarzenie jest na stałe wpisane w każdą sobotę o godzinie 9.00. Kto ma czas i chęci pojawia się na linii startu i z przyjaciółmi, czy zupełnie nie znanymi sobie ludźmi, jeśli jest się debiutantem, rusza się w trasę. Jednak po jednym takim biegu osoby rozpoczynające dopiero przygodę z Parkrun szybko integrują się z tą rodziną.
– Parkrun to inicjatywa biegowa dla starszych i młodszych, niezależnie od doświadczenia. Można także maszerować, iść spacerkiem. To Park, czyli miejsce dla każdego. Wystarczy zarejestrować się na stronie parkrun.pl, i wydrukować sobie kod, gdzie normalnie będą mieli państwo wydrukowany czas pokonania trasy. Sam Parkrun organizujemy w każdą sobotę, niezależnie od pory roku, temperatury czy różnych świąt. Zawsze jesteśmy. Ostatnio w czasie Bożego Narodzenia czy sylwestra także biegaliśmy. Miejsce jest dla każdego i zawsze – podkreśla Robert Kapiec.
Każda forma pokonania trasy jest dozwolona. Jak podkreśla koordynator na Parkrun mogą pojawić się dzieci, starsi, rodzice z wózkami. – Mnóstwo mieliśmy takich sytuacji. Był panie z wózkami. Dzieci bawiły się świetnie – podkreśla koordynator biegu.
Do pokonania uczestnicy mają dystans 5km. Choć dla niewprawionego w boju biegacza może wydawać się on spory, to jednak organizatorzy Parkrun zapewniają, że nikt, nikogo nie goni. Można część dystansu po prostu przejść.
Podczas Parkrun nie każdy biega czy idzie na czas. Są także wolontariusze, jak Sławomir Czopik, który zamyka cały peleton. – Wolontariusze zamykają stawkę. Sprawia mi to wielką radość i wielkie wyzwanie. Parkrun to wspaniały czas i świetne miejsce – podkreśla Sławomir Czopik.
Uczestnicząc w inicjatywie Parkrun cały czas utrzymujemy dobrą kondycję i samopoczucie. Ważne jest również podkreślenie faktu, że często na lubińskim biegu uczestnikami są osoby z różnych części Polski, a nawet z Anglii.
– To jest cała zagadka. Jak to jest, że przyjeżdża się do obcego miejsca i obcych sobie ludzi, a po dłuższej rozmowie i przebywaniu traktuje się ich jak rodzinę. Biegam często we Wrocławiu czy Pabianicach, a w Lubinie rzadko, ale wszędzie jest taka sama atmosfera. – podkreśla Adam Sejduda z Krakowa.
Całą otoczkę tworzą ludzie. Nawet debiutant ma wrażenie, że zna nowo poznane osoby już dłuższy czas. Sportowa rodzina Parkrun często świętuje okrągłe biegi swoich uczestników, bierze udział w akcjach charytatywnych, czy nawiązuje do świąt narodowych. Za każdym razem zaprasza w swoje szeregi coraz większą liczbę osób, które chcą po prostu zadbać o swoją kondycję i to jeszcze w świetnej atmosferze.
Fot. Mariusz Babicz