Parkrun okiem biegacza

21

15-letnia Martyna Cichoń uczęszczająca do Gimnazjum nr 4 w Lubinie, ma za sobą 23 biegi w ramach akcji parkrun. Jak każdy junior, po dziesiątym biegu otrzymała dyplom, a także możliwość zamówienia z Londynu specjalnej limitowanej koszulki. Dziś, przedstawiamy państwu wywiad z tą ambitną biegaczką.

Jak parkrun wpłynął na twoje bieganie?

Martyna Cichoń: Powstanie parkrunu w Lubinie zmotywowało mnie do biegania. Od szóstej klasy szkoły podstawowej chciałam biegać, lecz nigdy nie miałam ku temu motywacji. Gdy w drugiej klasie gimnazjum, zobaczyłam post reklamujący parkrun, spróbowałam swoich sił i pobiegłam. Od tamtego momentu, co sobotę biorę udział w tej biegowej inicjatywie chyba, że koliduje to z innymi zawodami, w których biorę udział. Gdyby nie parkrun, nie biegałabym ani teraz, ani w ogóle. Dzięki tym biegom, startowałam w biegach charytatywnych, a także w Biegu Barbórkowym.

Najzabawniejszy, bądź najbardziej zapamiętany przez ciebie moment w parkrun?

Martyna Cichoń: Było tego sporo. Każdy parkrun jest zabawny i z każdego pozostają wspomnienia. Najbardziej przeze mnie zapamiętany moment, to edycja mikołajkowa parkrun. Byliśmy wtedy poprzebierani za Mikołajów i renifery. Drugi moment, to konkurs halloweenowy, na najbardziej wymyślny strój dyni. Trzecim zapamiętanym przeze mnie momentem, będzie bieg charytatywny dla dzieci z autyzmem, Fundacji Dar Losu.

Co cię zafascynowało w biegach parkrun?

Martyna Cichoń: Przede wszystkim cykliczność, która jest tutaj bardzo ważna, jeśli ktoś myśli o bieganiu. Po drugie, biegi są darmowe, dzięki czemu dosłownie każdy może wziąć w nich udział. Po trzecie atmosfera, która panuje podczas biegów. Tego nie da się zapomnieć. Czuję się tu jak w rodzinie. Również fakt, że nawet jeżeli złapie cię kontuzja czy brak chęci, to zawsze można pomóc jako wolontariusz.

Czy masz rady dla początkujących biegaczy parkrun?

Martyna Cichoń: Przede wszystkim, nie poddawaj się! Każdy bieg parkrun, dla osób dopiero zaczynających, jest walką z samym sobą. Trzeba się nastawić, że jest to tylko pięć kilometrów. Po paru tygodniach da się zauważyć, że z 38 minut biegu zrobiło się 28. Łatwiej się oddycha i opada z sił. Wystarczy być cierpliwym, a wszystko się uda.
 


POWIĄZANE ARTYKUŁY