Parking pełen serc i amerykańskich klasyków

5431

Kiedy ktoś jest w potrzebie, nie odmawiają pomocy – Amcary Dolnośląskie po raz kolejny organizują wielki piknik charytatywny, tym razem pod nazwą „Parking pełen serc”. Na każdego, kto przyjdzie dziś pod halę Regionalnego Centrum Sportowego w Lubinie, czeka mnóstwo atrakcji, nie tylko tych motoryzacyjnych. Cały dochód z wydarzenia zostanie przeznaczony na pomoc w leczeniu Łukasza Winiarczyka, górnika, walczącego ze stwardnieniem zanikowym bocznym (SLA).

To prawdziwa gratka dla fanów motoryzacji, szczególnie tej amerykańskiej. Od rana parking przed halą RCS wypełniał się klasykami pochodzącymi z ubiegłego stulecia.

– Będą auta klasyczna, sportowe czy typu pick’up. Mamy już pierwszego klasyka, czyli Dodge’a Challengera z lat 70. Oprócz tego standardowo gościmy mustangi i chevrolety camaro. Czekamy jeszcze na zaprzyjaźnioną grupę Dodge Ram Poland. Pogoda coraz ładniejsza, więc liczymy, że tych pojazdów pojawi się sporo – mówi Marcin Brak, prezes Amcarów Dolnośląskich, będącego sprawcą tego całego zamieszania.

Marcin Brak, prezes Amcarów Dolnośląskich

Samochodowe cacka to główny, lecz nie jedyny punkt dzisiejszego pikniku. Organizatorzy przygotowali bowiem znacznie więcej atrakcji, zarówno dla najmłodszych jak i nieco starszych mieszkańców.

– Na głównej scenie odbędą się koncerty artystów młodego pokolenia. Zaprezentuje się Karolina Ziemlicka i Mateusz Dziągwa. W międzyczasie można obejrzeć pokazy tańca dziewczyn ze Szkoły Tańca Fuego i Spicy Academy. O godz. 15 startujemy z licytacjami. Strażacy ochotnicy zademonstrują pokazy pierwszej pomocy, pokazy wydobywania osób poszkodowanych z wraku samochodu za pomocą sprzętu hydraulicznego, będzie też akcja gaśnicza płonącego wraku. W planach mamy też piana party, dmuchańce, tatuaże, zaplatanie warkoczyków czy malowanie buziek. Jest też strefa gastronomiczna z pysznym jedzonkiem – wymienia Marcin Brak.

Cały dochód z imprezy zostanie przekazany na leczenie Łukasza Winiarczyka.

– Staramy się nie odmawiać pomocy. Uważamy, że każdy na nią zasługuje. Wiemy, że ze zdrowiem Łukasza nie jest dobrze, ale lek z Japonii może to zmienić. Brakuje jeszcze sporo środków i mamy nadzieję, że ta impreza pomoże w uzbieraniu odpowiedniej kwoty – dodaje organizator.

Wśród uczestników „Parkingu pełnego serc” nie zabrakło samego zainteresowanego i jego rodziny.

– Jesteśmy zaskoczeni, że aż tyle osób chciało nam pomóc i się zaangażowało. Chcemy bardzo podziękować Amcarom Dolnośląskim, że wyszli z taką inicjatywą, ale też naszym przyjaciołom, rodzinie i znajomym – mówi Joanna Winiarczyk, żona Łukasza.

Łukasz Winiarczyk z rodziną

Kobieta przy okazji opowiedziała nam o chorobie męża.

– Wyszło niespodziewanie i nagle. Łukasz miał drgania mięśni i zaczęliśmy szukać przyczyny. Dosyć szybko udało nam się to zdiagnozować. Długo szukaliśmy leków i sposobów leczenia, które mogłyby zatrzymać lub spowolnić chorobę. Okazało się, że niedawno wprowadzono lek w Japonii bardzo drogi, kosztujący około 26 tys. zł miesięcznie – informuje.

Ten lek w połowie spowalnia postęp choroby. Przy tej diagnozie SLA to jest od 2 do 5 lat życia, więc jest to znaczące. Choć mamy jeszcze nadzieję zostanie wprowadzony lek, który jest teraz w badaniach klinicznych prowadzonych w Australii. On całkowicie zatrzymuje przebieg choroby, a nawet cofa uszkodzenia neuronów – kontynuuje pani Anna.

Pozytywnego zaskoczenia frekwencją i organizacją imprezy nie krył również Łukasz Winiarczyk, który nie spodziewał się tak dużej pomocy i zaangażowania. Jak przyznaje, zdrowotnie nie czuje się dobrze, ale takie imprezy dodają mu otuchy i motywacji w najtrudniejszym momencie jego życia.

– Czekamy na odpowiedź z Japonii. Chwilowo brakuje tego leku ze względu na duże zapotrzebowanie. Ale myślimy, że na dniach coś się ruszy – mówi 44-letni lubinianin, który życzy sobie tylko zdrowia, bo – jak zauważa – wszystko inne już ma.

Wsparcie finansowe dla pana Łukasza można też przekazać za pośrednictwem portalu siepomaga.pl.

Fot. Tomasz Folta


POWIĄZANE ARTYKUŁY