Aż 566 kół zablokowali od początku roku lubińscy strażnicy miejscy. Jak pokazują statystyki, zmotoryzowani mieszkańcy naszego miasta bardzo często zostawiają swoje auta w dość nietypowych miejscach.
– Potrafią zatrzymać się na środku skrzyżowania czy pięknego trawnika. Tacy kierowcy są pozbawieni jakiejkolwiek wyobraźni – mówi oficer dyżurny lubińskiej straży miejskiej.
Jak informują strażnicy, najwięcej blokad posypało się jak dotąd przy ul. św. Jadwigi, na terenie – słynnej już – strefy zawracania. Kolejne koła były blokowane sporadycznie na terenie całego miasta. Jednak – jak się okazuje – w niektórych przypadkach blokada samochodu nie wchodzi w grę.
Gdy patrol zauważy nieprawidłowo zaparkowany pojazd, nie może od razu montować blokady. – Najpierw trzeba ustalić, czy pozostawienie zablokowanego auta w danym miejscu, nie spowoduje utrudnienia w ruchu dla pozostałych jego uczestników – tłumaczy koordynator ds. służby Mieczysław Żebrowski.
Jednak nie oznacza to, że konsekwencje za złamanie przepisu nie zostaną wyciągnięte. – W takich sytuacjach strażnik tworzy dokumentacje zdjęciową lub spisuje numery rejestracyjne pojazdu – wyjaśnia koordynator.
