Wrocławski wiele zmienił w Lubinie. Pojawiło się miejsce, gdzie przyjemnie można spędzić czas wolny, ale zmieniła się też mentalność mieszkańców. – Lubinianie poczuli się współodpowiedzialni za to miejsce. Czują, że park należy do miasta i zależy im, by to miejsce było szanowane. Po raz pierwszy wywiązała się konstruktywna dyskusja i to bardzo nam się podoba – chwali mieszkańców Marek Zawadka, dyrektor Centrum Edukacji Przyrodniczej.
Niedziela, święto narodowe, czy każde wolne popołudnie – dotąd lubinianie zwykle spędzali ten czas w galerii. Bo jak sami mówili – w Lubinie nie było gdzie wyjść z rodziną. Dziś mają park Wrocławski i chętnie z tego korzystają. Zapraszają też rodzinę i znajomych z sąsiednich miast, by pochwalić się dinozaurami, mini zoo czy ptaszarnią.
Ale im więcej ludzi zaczęło odwiedzać park, tym więcej pojawiło się wątpliwości. To lubinianie sami zwrócili naszą uwagę, że sadzanie dzieci na dinozaurach i w paszczach tych gadów, to nic innego jak niszczenie figur.
– Zarówno pod publikacjami na oficjalnym portalu miasta jak i na naszym koncie na facebooku wywiązała się żywa dyskusja. Ludzie podzielili się na zwolenników wchodenia na dinozaury i zagorzałych przeciwników. Poczuli się współodpowiedzialni za ten park, krytykują rodziców, którzy sadzają dzieci na figury dinozaurów i robią im zdjęcia – opowiada dyrektor. – Cieszymy się z każdej opinii, z trwającej dyskusji, bo to znaczy, że ten park naprawdę był ludziom potrzebny – podkreśla.
Dyrektor Zawadka zauważa też bardzo istotną dziś kwestię. – Wcześniej w mieście nie było takiego miejsca, więc zarówno my, jak i mieszkańcy, uczymy się tego parku. To wyjątkowo trudne miejsce, bo z jednej strony park, ale z drugiej ogród zoologiczny, który w regulaminie ma wiele ograniczeń. Ale zbieramy opinie mieszkańców, by jeszcze bardziej dostosować to miejsce do ich potrzeb – podkreśla.
Wkrótce w parku spotkamy ankieterów wysłanych przez dyrektora, którzy zapytają nas co nam się podoba, a co chcielibyśmy zmienić. – Dziś już na pewno wiemy, że ludzie chcieliby żeby pak otwarty był dłużej. Bardzo spodobały się fontanny, które nocą są pięknie podświetlane i lubinianie chcieliby je oglądać z bliska. Rozważamy tę opcję i być może na czas wakacji wydłużymy godziny otwarcia do 22. Pewne rzeczy można zmienić, ale są też stałe ograniczenia. Na pewno nie wpuścimy do parku zwierząt, ani rowerzystów, nie pozwolimy też grillować. Inne rzeczy możemy jeszcze przedyskutować – tłumaczy Zawadka.
W najbliższym czasie w parku Wrocławskim zostanie też otwarty kiosk, w którym będzie można kupić lody, napoje i przekąski.