Panie Dulskie w Kulturze Dostępnej

20

W najbliższej Kulturze Dostępnej w lubińskim Heliosie będzie można obejrzeć produkcję Filipa Bajona „Panie Dulskie”.

Seans jak zwykle odbędzie się w czwartek – 26 maja – o godzinie 18. Bilety na projekcję kosztują 10 zł.

W filmie zobaczymy między innymi Krystynę Jandę, Katarzynę Figurę i Maję Ostaszewską.

„Panie Dulskie” są zarazem ekranizacją książki, wariacją na jej temat i ciągiem dalszym. Do Melanii, wnuczki pani Dulskiej, przyjeżdża Rainer Dulsky, profesor psychiatrii ze Szwajcarii. Czuje, że ma coś wspólnego z kamienicą, w której mieszkają Dulscy… Zaintrygowana historią rodu Melania, reżyserka filmowa, przyłącza się do jego poszukiwań. Kolejne odkrycia przeniosą ich w przeszłość pełną tajemnic, które na zawsze miały pozostać w ukryciu. Rodzina Dulskich ma wiele na sumieniu.

Poniżej recenzja filmu:

Cytaty z „Pani Dulskiej” Gabrieli Zapolskiej, podobnie jak termin dulszczyzna na stałe weszły do naszego słownika. Filip Bajon w filmie opartym na dramacie Zapolskiej pokazuje, że dulszczyzna jest wieczna i bez szwanku przetrwała do dzisiaj. Wytrawny reżyser, jeden z klasyków polskiego kina, czyni to jednak w sposób przewrotny.

Panie Dulskie są trzy – babka, matka i córka. Grają je największe gwiazdy polskiego filmu i teatru: Krystyna Janda, Katarzyna Figura i Maja Ostaszewska. Trzy pokolenia, ten sam styl, a raczej identyczna walka o przetrwanie.

Grana przez Jandę najstarsza Dulska, której portret sytuuje się najbliżej literackiego pierwowzoru, nie jest wcale skąpą megierą, tylko silną, niekiedy brutalną, ale w gruncie rzeczy sympatyczną kobietą biorącą odpowiedzialność za dom, rodzinę i milczącego męża. Katarzyna Figura gra Dulską depresyjną, gwałtowną, znerwicowaną ponad miarę, ale ona również odziedziczyła po matce dar ochrony gniazda, czyli domu. Najbardziej prozaiczna i zdecydowanie najmniej sympatyczna jest Dulska numer trzy (Maja Ostaszewska), wzorowana zdaje się na Małgorzacie Szumowskiej współczesna reżyserka filmowa szukająca efektownego tematu na film zahaczający o rodzinny ekshibicjonizm.

O ile dawne polskie Dulskie miały w sobie koloryt, siłę i brawurę, o tyle współczesnym mieszczkom pozostał już tylko spryt. W filmie Bajona, jak w dramacie Zapolskiej, powaga łamana jest żartem, gra serio zderzana z groteską, a w drugim planie świetne kreacje stworzyli Katarzyna Herman, Władysław Kowalski i Olgierd Łukaszewicz. Film można również oglądać dla plenerów pięknie sfotografowanego Lublina.


POWIĄZANE ARTYKUŁY