Pamiętają o bohaterach tamtych dni

5711

– Solidarność pamięta, jest i robi wszystko, aby w Polsce więcej już nie było ofiar – mówił dziś na cmentarzu komunalnym Bogdan Orłowski, szef miedziowej Solidarności. Działacze wspomnianej Solidarności wraz z przedstawicielami powiatu lubińskiego – w 40. rocznicę Zbrodni Lubińskiej – złożyli dziś kwiaty na grobach Andrzeja Trajkowskiego i Michała Adamowicza, którzy zginęli od kul milicji podczas pokojowej manifestacji.

To już tradycja, że co roku na grobach poległych składane są kwiaty i odpalane znicze. Dziś nie było inaczej.

– Dziś 40-lecie Zbrodni Lubińskiej. Te okrągłe rocznice staramy się bardziej celebrować, musimy dziękować Panu Bogu za naszych braci i ich posługę, za to, że ideały Solidarności mogły wybrzmieć. Po ludzku bardzo cierpimy, że to były największe ofiary, ofiary życia. Że kilkanaście osób tu, w Lubinie, zostało rannych – podkreśla Bogdan Orłowski.

Bogdan Orłowski

Wraz z działaczami Solidarności wieńce złożyli też przedstawiciele władz powiatu lubińskiego.

– Miałam wtedy naście lat, ale pamiętam te wydarzenia. Są to przykre wspomnienia. Ale zawsze podkreślam, że należy pamiętać i głośno o tym mówić, mimo że wydarzenia te niechlubnie zapisały się w historii naszego miasta. Zawsze będziemy pamiętać o poległych, należy też wyciągnąć wnioski, dbać o pokój, by taka historia nigdy się już nie powtórzyła – podkreśla Jadwiga Musiał, przewodnicząca Rady Powiatu Lubińskiego.

Jadwiga Musiał

Na cmentarzu obecny był dziś także 91-letni Mieczysław Garboś. W latach 80-tych był aktywnym działaczem związkowym, przewodniczył związkom zawodowym w lubińskim PKS.

– Zaczęło się od tych strajków gdańskich, my z kolegami chcieliśmy poprzeć strajkujących stoczniowców. Zorganizowaliśmy swój strajk, odmówiliśmy pracy. Za organizację pochodów dwa dni przed Zbrodnią zostałem aresztowany. Podczas tych wydarzeń byłem zatrzymany w piwnicy w Komendzie Wojewódzkiej we Wrocławiu. Żal mi tych ludzi, którzy zginęli, współczuję ich rodzinom – przyznaje mężczyzna.

Mieczysław Garboś

Pan Mieczysław na stałe mieszka dziś w Stanach Zjednoczonych. Wyjechał do syna, który w USA się ożenił, tam też urodziła się jego wnuczka. Do Polski przyleciał dziś specjalnie na 40. rocznicę Zbrodni Lubińskiej. – Będę uczestniczył w dzisiejszych uroczystościach, bo uważam, że to mój obowiązek, żeby oddać hołd ludziom, którzy zginęli i zostali ranni – podkreśla.

Przypomnijmy, że dzisiejsze uroczystości na Wzgórzu Zamkowym rozpoczną się o godzinie 15.30. Później o godzinie 17.00 w kościele pw. Matki Bożej Częstochowskiej odbędzie się uroczysta msza święta połączona z inauguracją odrestaurowanych organów.

Dodajmy, że kwiaty na grobie trzeciego z bohaterów tamtych dni: Mieczysława Poźniaka, zostaną złożone na cmentarzu w Orzeszkowie w poniedziałek, 5 września.


POWIĄZANE ARTYKUŁY