Puby, bary i dyskoteki czeka wyraźny wstrząs. Już od marca sejm rozpoczyna pracę nad nowelizacją ustawy , która ma ograniczyć swobodę palenia w miejscach publicznych. Skutki najbardziej odczują właściciele pubów i barów, jednak w Lubinie jak dotąd nie widać zaniepokojenia wśród właścicieli lokali. Poruszeni są z kolei sympatycy tytoniu.
Ustawa o zakazie palenia w miejscach publicznych obowiązuje już od kilku lat w wielu krajach europejskich. Doświadczenia Irlandii, Wielkiej Brytanii czy Finlandii pokazują, że bardzo szybko uderza on w branżę gastronomiczną. Od wprowadzenia zakazu spadła sprzedaż piwa, jego konsumpcja w angielskich klubach okazała się niemal o dziesięć procent niższa. Skutkiem były nie tylko mniejsze obroty i zyski lokali, ale redukcja zatrudnienia i zamknięcie wielu lokali.
Informacje zza zachodniej granicy jak na razie nie robią wrażenia na Kompanii Piwowarskiej. Zdaniem Pawła Kwiatkowskiego, rzecznika, wcale nie jest przesądzone, że taki zakaz uderzy w sprzedaż piwa w polskiej gastronomii. Może wywołać krótkotrwały wstrząs, ale długofalowe efekty powinny być jednak korzystne, ponieważ konsumenci powoli przyzwyczają się do nowych warunków, a do lokali zaczną przychodzić także nowi, niepalący goście.
Zaniepokojenia nie widać także wśród właścicieli lubińskich barów czy pubów.
– Nie obawiamy się ustawy zakazującej palenia w miejscach publicznych, ponieważ nic nie jest jeszcze pewne. Oczywiście jej wejście w życie mogłoby zmniejszyć obroty w naszym lokalu, ale jest jeszcze za wcześnie, żeby się nad tym zastanawiać – mówią właściciele „Ave Cezar”.
Wejścia w życie zakazu palenia obawiają się z kolei bywalcy pubów.
– To ograniczenie moich swobód osobistych. Przecież w barach są wydzielone miejsca dla palących i niepalących i jak dotąd takie rozwiązanie się sprawdzało. Nie wyobrażam sobie wyjścia na piwo bez możliwości zapalenia papierosa – narzeka 20–letni Marek Tęcza.
Z takiego rozwiązania zadowoleni są przeciwnicy tytoniu.
– Palacze podejmują świadomy wybór decydując się na trucie swojego organizmu, tylko dlaczego zmuszają mnie do wdychania dymu? Taki zakaz to zdecydowanie dobry pomysł. Jeżeli ktoś chce palić, to niech to robi w swoim domu, a nie w miejscu publicznym – mówi zdecydowanie lubinianka Kamila Nowak.
Jedno jest pewne – wprowadzenie zakazu z pewnością zmieni dotychczasowe obyczaje palaczy oraz wywoła liczne protesty z ich strony. Skorzystają natomiast przeciwnicy tytoniu, dotąd protestujący przeciw paleniu. Decyzja o jego wprowadzeniu prawdopodobnie zapadnie w ciągu najbliższych miesięcy.
MS