LUBIN. Pracownicy pogotowia energetycznego musieli odciąć dopływ prądu podczas pożaru traw w okolicach strzelnicy nieopodal ul. Kwiatowej. Ogień podłożono w miejscu, w którym przebiegała linia wysokiego napięcia.
Lubińscy strażacy przyznają, że od kilkunastu dni wypalanie traw to prawdziwa plaga. Tylko w niedzielę do takich zdarzeń wyjeżdżali aż pięć razy.
Podpalacze wciąż wybierają tę niebezpieczną metodę, choć za podkładanie ognia grożą wysokie mandaty i utrata unijnych dotacji dla rolników-piromanów.
Pożar, którego zdjęcia zamieszczamy poniżej, wybuchł wczoraj przed godziną osiemnastą. Z żywiołem walczyła jedna jednostka pożarnicza. Spłonęło pół hektara łąki.