LUBIN. Młodzież wróciła po wakacjach do szkoły, a wraz z nią wrócił też problem mieszkańców ulicy Kilińskiego, a konkretnie klatek sąsiadujących z II Liceum Ogólnokształcącym. Na każdej przerwie pod oknami lubinian młodzież pali papierosy, zaśmiecając i zatruwając dymem ich podwórko.
– Co przerwę przeżywamy pod naszymi oknami oblężenie uczniów palaczy – alarmują mieszkanki Kilińskiego 2 i 2a. – Zwracając im uwagę, narażamy się na wyzwiska, obelgi i wyśmiewanie. Pod budynkiem dywan petów, pustych paczek po papierosach, papierków po kanapkach, pustych butelek po napojach, a gwar niczym na bazarze. Najgorsze jednak jest to, że co przerwę musimy zamykać okna, bo dym papierosowy czuć w całym mieszkaniu – narzekają kobiety.
Dyrekcja szkoły przyznaje, że wie o problemie i od dawna próbuje go zwalczyć. – Drzwi szkoły zamknąć nie możemy, bo to placówka publiczna. Rozmawiamy więc z uczniami, organizujemy pogadanki, ale to na długo nie pomaga – rozkłada ręce dyrektor Jolanta Dubińska.
Dyrektor II LO zapewnia jednak, że tak tej sprawy nie zostawi. Aż do skutku zamierza tłumaczyć uczniom, że nawet jeśli są już pełnoletni, w szkole i w jej pobliżu palenie jest zakazane. – Na pewno zareagujemy na te skargi mieszkańców. Razem z psychologiem i pedagogiem szkolnym skontrolujemy to miejsce i pouczymy uczniów – podkreśla.
Jolanta Dubińska przyznaje też, że liczy tu na pomoc straży miejskiej. – Strażnik w mundurze ma jednak większy posłuch u młodzieży. Być może, kiedy strażnicy przypomną naszym uczniom, że mogą zostać ukarani, skończy się problem z palaczami – dodaje.