Pacjent zmarł. Trwa odkażanie szpitala

39

LUBIN. Trwa dezynfekcja w szpitalu przy ul. Bema. Pacjent, u którego podejrzewano zgorzel zmarł w poniedziałek po południu. Wyniki badań laboratoryjnych próbek, pobranych z rany chorego po amputacji, potwierdziły podejrzenia: to była zgorzel.
 

– Ale nie ma powodów do niepokoju – zapewnia Janina Szelągowska, szefowa lubińskiego Sanepidu. – W szpitalu zastosowano więcej środków zapobiegawczych, niż przewidują to procedury: pomieszczeń, w których przebywał chory były kilkakrotnie naświetlane, dziś natomiast zostanie przeprowadzona dezynfekcja najbardziej pewną metodą – poprzez zamgławianie.

Zamgławianie, jak usłyszeliśmy, to rozpylenie substancji dezynfekującej w całej kubaturze pomieszczenia w taki sposób, że dociera ona do najmniejszych zakamarków.

– I po tym ponownie pobierzemy próbki do badania – dodaje dyrektor Szelągowska. Pacjent, u którego stwierdzono zgorzel gazową – niebezpieczną chorobę zakaźną, wywołaną bakteriami – zmarł w poniedziałek po południu. Potwierdzają się wcześniejsze doniesienia: 45-letni mężczyzna trafił do szpitala około dwóch tygodni temu w bardzo ciężkim stanie: miał zapalnie płuc, grzybicę, cukrzycę, a co gorsza – sepsę.

– Po bardzo dużych dawkach leków, ratujących życie, nastąpiła niestety martwica palców i trzeba je było amputować – mówi ordynator oddziału intensywnej terapii, Bernadeta Tułaza.

Bakterie zgorzeli rozwijały się w skórze mężczyzny. I od skóry zainfekowała się noga, a po niej kolejne narządy. Zmarły pacjent był bezdomny. Do tej pory do nie zgłosiła się żadna osoba, podająca się za jego krewnego.

Tymczasem w szpitalu przy ul Bema wciąż wstrzymane są zabiegi operacyjne. Nie przyjmuje się pacjentów na oddziały chirurgiczny, ortopedyczny oraz położnictwo. Takie osoby są przyjmowane w szpitalach w Głogowie, Legnicy oraz Złotoryi.

– Jest szansa na to, że już w czwartek uruchomimy blok operacyjny – informuje ordynator.


POWIĄZANE ARTYKUŁY